Odejście profesora pogrążyło w żalu rodzinę, ale też rzeszę przyjaciół, których Brunon Synak miał w różnych środowiskach. Dlatego w ostatniej drodze towarzyszyli mu ludzie nauki, samorządowcy, działacze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, którego niegdyś był prezesem.
– Niezależnie gdzie był i co robi, zawsze pamiętał o swoich kaszubskich korzeniach – podkreśla abp senior Tadeusz Gocłowski. – To dawało mu siłę, a dla nas powinno być przykładem, by trwać w wierności Bogu i chrześcijańskiej tradycji, zwłaszcza teraz, w czasach liberalizmu etycznego. Kaszubi od wieków „trzymają z Bogiem” i dzięki temu są tak mocni. Stale się rozwijają.
Podążając swoją kaszubską stegną, tzn. drogą, prof. Synak wyznaczył szlak dla następnych pokoleń.
– Drogi Bronku, jesteśmy dumni, że mogliśmy iść z tobą przez życie – dodaje premier Donald Tusk.
Urodzony w Podjazach w gm. Sulęczyno prof. Synak był socjologiem specjalizującym się w gerontologii i badaniach nad tożsamością Kaszubów. Od lat 90. udzielał się w samorządzie, był m.in. przewodniczącym Sejmiku Województwa Pomorskiego.
Reprezentował region i naukę polską na arenie międzynarodowej. W latach 80. dał przykład odwagi cywilnej rezygnując z funkcji prorektora Uniwersytetu Gdańskiego na znak solidarności z rektorem Karolem Taylorem, usuniętym ze stanowiska za udział w pogrzebie Marcina Antonowicza, studenta zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach; wedle powszechnej opinii Antonowicz został śmiertelnie pobity przez ZOMO.
W ostatnich latach Brunon Synak zmagał się z ciężką chorobą. – Była ona nieuleczalna, ale profesor wspaniale zdał z niej egzamin – mówi abp Gocłowski. – Miał też plany twórcze.
Jego radością była rodzina, ale też sukcesy odnoszone przez społeczność kaszubską.
Prof. Brunon Synak zmarł w środę 18 grudnia. Miał 70 lat.