- Nie bez znaczenia jest opóźniające się nadejście zimy. Duży wpływ na liczbę kobiet, świadczących usługi seksualne przy drogach, ma pogoda - mówi komisarz Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Zadaniem funkcjonariuszy jest uświadamianie kierowcom, że powinni być ostrożni. Każdy może stać się ofiarą przestępstwa. Ponadto policjanci sprawdzają, czy nie doszło do złamania prawa. W Polsce prostytucja nie jest zabroniona, ale już zmuszanie do niej lub czerpanie korzyści z cudzego nierządu są karalne.
Grupy przestępcze polują głównie na tiry, ale nie tylko.
Komisarz Kolasa dodaje, że spotkanie z prostytutką może być filmowane z ukrycia, a film wykorzystany do szantażu.
Prostytutki często są wabikiem.
- Kierowca zatrzymuje się na ich widok i może stracić to co ma w samochodzie, jak i sam pojazd - przestrzega Adam Kolasa. - Były przypadki, że kierowcy zostali podstępnie zwabieni przez kobietę w ustronne miejsce, a tam już czekali umięśnieni agresorzy. Taki kierowca nie ma szans, jest siłą wyciągany z auta i wiązany. Gdy się oswobodzi, po napastnikach i jego samochodzie nie ma śladu. Zanim powiadomi policję, jego auto często jest już rozebrane na części.
Przed tirówkami ostrzega także policja w Opolu. Tamtejsi funkcjonariusze właśnie rozpoczynają nową akcję. Będą rozdawać kierowcom ulotki o chorobach płciowych.
Chcą odwoływać się do sumień i uświadamiać, że korzystanie z usług tirówek wspiera handel żywym towarem.
- To lokalna akcja tamtejszej policji - mówi komisarz Kolasa. - Często kobiety są zmuszane do prostytucji. Nasi funkcjonariusze rozmawiają z prostytutkami i kierowcami. Podpowiadają, gdzie kobiety mogą szukać pomocy.