Funkcjonariusze podkreślają, że w tej chwili wszystko „leży w rękach szefa resortu spraw wewnętrznych”. - Jeżeli minister Joachim Brudziński zdecyduje o podjęciu z nami rozmów do 14 kwietnia, odłożymy plany protestu. Jeżeli nie, zostanie zwołanie posiedzenie zarządu głównego, na którym podjęta zostanie ostateczna decyzja na temat kolejnych ruchów - mówi kom. Józef Partyka.
TO WAŻNE:Policjant z Człuchowa pobił kolegę. Mężczyzna w ciężkim stanie w szpitalu!
Jakimi radiowozami jeździ pomorska policja? Ile radiowozów m...
Funkcjonariusz tłumaczy, że jeżeli doszłoby do protestu policjantów, mógłby zostać zastosowany tzw. protest włoski.
- Oznaczałoby to, że policjanci wypełnialiby swoje obowiązki powoli, skrupulatnie, co niestety odbije się także na zwykłych obywatelach - tłumaczy kom. Partyka. Dodaje, że niewykluczone iż, np. policjanci na drogach stosowaliby wyłącznie pouczenia i nie wystawialiby mandatów.
- Oczywiście pomijając drastyczne naruszenia przepisów - zaznacza.
Jeżeli minister Joachim Brudziński zdecyduje o podjęciu z nami rozmów do 14 kwietnia, odłożymy plany protestu. Jeżeli nie, zostanie zwołanie posiedzenie zarządu głównego, na którym podjęta zostanie ostateczna decyzja na temat kolejnych ruchów - mówi kom. Józef Partyka
Czego konkretnie domagają się policjanci? Jak słyszymy od związkowców - problem dotyczy przede wszystkim wynagrodzeń.
- Trzeba zaznaczyć, że problemy finansowe, z którymi obecnie boryka się policja, narastały w poprzednich latach. Obecny rząd musi sobie z nimi poradzić - mówi kom. Partyka. - Jakiś czas temu płace zostały „zamrożone”. Spowodowało to, że ta luka pomiędzy wynagrodzeniem policjanta, a tym co obecnie oferowane jest na rynku pracy, drastycznie się powiększyła, na niekorzyść funkcjonariuszy - dodaje.
Związkowcy podkreślają, że kwoty podwyżek, które zostały zaproponowane, są zbyt niskie, ponieważ pokrywają one zaledwie inflację.
- Czyli ci funkcjonariusze, którzy dostaną podwyżkę od maja 2018 roku, są w punkcie wyjścia. Ci którzy podwyżek nie otrzymają - w ich budżecie domowym tak naprawdę pieniędzy jest mniej. Ta podwyżka to średnio suma ok. 150 złotych - mówi kom. Partyka. - W naszych postulatach natomiast znalazła się kwota 650 złotych. Moim zdaniem natomiast - jako przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa pomorskiego - powinna być to kwota nawet 1000 złotych - zaznacza funkcjonariusz.
To jednak nie wszystko. Funkcjonariusze domagają się także np. pełnopłatnych zwolnień lekarskich. - Obietnic trzeba dotrzymywać. A te złożono jeszcze przed wyborami, kiedy mówiono, że po dojściu do władzy nowy rząd PiS zmieni ten system i funkcjonariusze będą mogli 30 dni w roku przebywać na tzw. L4, bez potrącenia w wypłacie - mówi kom. Partyka.
Innym postulatem związkowców jest także wprowadzenia płatności za nadgodziny . - Jeżeli płace nie wzrosną, a warunki pracy się nie poprawią, wciąż będzie problem z wakatami w formacji - przewiduje szef pomorskich policyjnych związkowców.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: