Ciągły nacisk na więcej wyników, zmuszanie do wystawiania „bezsensownych” mandatów nawet w sytuacjach, kiedy wystarczyłoby pouczenie, przedmiotowe traktowanie, nieuprzejmość i opryskliwość - to zarzuty, jakie funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach stawiają kom. Sławomirowi Kamińskiemu, naczelnikowi wydziału prewencji. Skargi już od dłuższego czasu trafiają do komendanta wojewódzkiego. Niestety, wszystkie anonimowo.
- Do wszczęcia procedur antymobbingowych potrzebna jest konkretna osoba, która czuje się mobbingowana i składa skargę. Anonimowe donosy nie dają podstaw do wszczęcia procedury a co za tym idzie wyjaśnienia sytuacji, m.in. przez wysłuchanie stron. Policjanci o tym wiedzą, są informowani m.in. podejmując służbę. Jak dotąd, nikt z komendy w Skierniewicach nie złożył takiej skargi, dającej podstawy do wszczęcia procedury antymobbingowej - wyjaśnia mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Również w skierniewickiej komendzie nie odnotowano personalnych zgłoszeń.
- Dotychczas nikt nie złożył bezpośrednio do Komendanta Miejskiego Policji w Skierniewicach skargi, która powodowałaby uruchomienie procedury antymobbingowej - potwierdza sierż. sztab. Justyna Florczak - Mikina, oficer prasowy KMP w Skierniewicach.
Tymczasem z naszych ustaleń wynika, że opisywana sytuacja ciągnie się już od około dwóch lat.
- Dotarły do nas sygnały, że atmosfera w służbie, zwłaszcza w pionie prewencji tej komendy nie jest najlepsza. Pojawiły się głosy policjantów, że pan naczelnik jest wymagający ponad miarę, nie dba o dobrą atmosferę w pracy i podległych policjantów traktuje przedmiotowo - przyznaje kom. Krzysztof Balcer, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Łodzi. - Anonimowość może być podyktowana obawą przed represjami, niestety uzasadnioną w naszym zhierarchizowanym środowisku. Dlatego w policji tak trudno jest wykryć i udowodnić mobbing.
Skierniewicka komenda do niedawna należała do nielicznych w województwie, w których nie było terenowej organizacji związkowej; ta powstała z inicjatywy policjantów dopiero pod koniec 2017 roku, być może właśnie w związku z poszukiwaniem pomocy w naprawie sytuacji.
Teraz sprawą zajęli się policyjni psycholodzy.
- Komendant Wojewódzki dysponuje takimi narzędziami badania atmosfery pracy jak działania prowadzone przez Wydział Psychologów KWP w Łodzi. Rodzaj tych działań dostosowany jest do grupy (rozmowy bezpośrednie, zapewniające anonimowość ankiety itp.). Tam gdzie otrzymuje niepokojące sygnały dotyczące konfliktu w środowisku pracy, który nie musi wcale być mobbingiem, może zlecić działania policyjnym psychologom. Wszystko po to aby stwierdzić z czym mamy do czynienia i rozwiązać sygnalizowany problem - wyjaśnia Joanna Kącka.
- To symptomatyczna sytuacja gdy dochodzi do zaburzenia właściwych stosunków międzyludzkich i psucia atmosfery - ocenia Krzysztof Balcer. - Obecnie bardzo uważnie przyglądamy się sprawie.