"Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że dziś w nocy odszedł Daniel Chmielewski. Jeszcze całkiem niedawno cieszyliśmy się z każdej jego bramki, którą zdobywał w naszych barwach. Dziś niespodziewanie przyszło nam pożegnać jednego z nas" - napisała Bielawianka na Facebooku.
"Super Express" ustalił, że Daniel Chmielewski był tylko przypadkową ofiarą. Młody zawodnik został zaatakowany w nocy z soboty na niedzielę kiedy świętował urodziny jednego z kolegów razem ze znajomymi.
- Mieszkaniec Bielawy, Bartłomiej G., był skonfliktowany z jednym z mężczyzn, który podczas rozmowy telefonicznej wypowiadał się o nim bardzo niepochlebnie. 26-latek słysząc tę rozmowę, chciał się z nim rozprawić. Wziął maczetę i poszedł szukać adwersarza - stwierdził w rozmowie z serwisem doba.pl prokurator Emil Wojtyra z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy
Daniel Chmielewski został ugodzony w serce. Pomimo starań lekarzy, nie udało się uratować młodego zawodnika. Bartłomiej G. został zatrzymany przez policję, ale nie przyznaje się do winy.
