Pomagał polskim żołnierzom, szukali go Talibowie. Teraz sam potrzebuje pomocy

Wojciech Wybranowski
Wojciech Wybranowski
Pomagał polskim żołnierzom, szukali go Talibowie. Teraz sam potrzebuje pomocy.
Pomagał polskim żołnierzom, szukali go Talibowie. Teraz sam potrzebuje pomocy. Archiwum prywatne
Gholam Hosain Nazari we współpracy z Amerykanami i Polakami szkolił afgańskich żołnierzy i antyterrorystów. Gdy władzę przejęli Talibowie, musiał się ukrywać. Dzięki wsparciu m.in. polskich weteranów wraz z żoną i ośmiomiesięczną córką - kilkanaście dni temu - przedostał się do Polski. Teraz sam pilnie potrzebuje pomocy.

„Dziękujemy za duże zaangażowanie okazywane podczas praktycznego szkolenia HF na ATF-444 - odbywającego się w bazie ATF 444 (afgańska jednostka antyterrorystyczna policji -ww) - w dniach 18-29 sierpnia 2019 r. - dotyczącego wykorzystania radiotelefonu RF-7800 - MP w warunkach bojowych i nawiązania łączności na terenie zurbanizowanym”.

Pod spodem pieczęć polskiego Zespołu Doradców Wojsk Specjalnych SOAT-50. Parafka. Chodzi o szkolenie afgańskich żołnierzy i antyterrorystów z zakresu tzw. łączności utajnionej.

Gholam Hosain Nazari, afgański informatyk, pokazuje dyplomy z dumą, podobnie jak zdjęcia zrobione z polskimi i amerykańskimi żołnierzami.

- Moja praca polegająca na szkoleniu afgańskich policjantów i żołnierzy ANA trwała od 19 grudnia 2015r. do upadku naszego rządu w sierpniu 2021 r. Pracowałem w wielu bazach wojskowych w całym Afganistanie, takich jak Herat, Gardiz, Helmand, Kabul. Ponad rok współpracowałem z polskimi żołnierzami w Kandaharze

- mówi w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.

Nam udało się sprawdzić, że informacje podawane przez niego są prawdziwe.

Oficjalnie Gholam Nazari zatrudniony był przez firmę, będącą podwykonawcą amerykańskiej spółki telekomunikacyjnej, związanej z sektorem obronnym: L3Harris Technologies Inc.

Wśród szeregu dokumentów dotyczących jego współpracy z polskimi i amerykańskimi żołnierzami, do których dotarliśmy, jest pismo także sygnowane przez Zespół Doradców Wojsk Specjalnych AOB South, Kandahar z 17 grudnia 2019 r., w którym napisano, że Gholam Nazari brał udział w realizacji programu szkolenia radiowego dla Afgan Nation Army oraz NATO Training Mission.

Ewakuację pokrzyżował zamach

Gdy Talibowie przejęli władzę w Afganistanie, służył w bazie wojskowej 201 Korpusu w prowincji Dżalabad, na wschód od Kabulu. Talibowie zajęli Dżalabad w sierpniu 2021 r. praktycznie bez walki, a oddziały 201 Korpusu skapitulowały, przekazując swój sprzęt i bazy bojownikom Talibanu.

- Amerykanie nie zdołali ewakuować urządzeń do biometryki. Talibowie zrobili check-pointy w mieście i poszukiwali współpracowników USA – mówi porucznik rezerwy Jacek Żebryk, weteran misji w Iraku i w Afganistanie. Dziś to on opiekuje się Gholamem Nazari i jego rodziną.

Amerykanom i Polakom nie udało się wówczas ewakuować swojego współpracownika, choć polskie służby dołożyły starań, by mężczyznę z rodziną z Kabulu wyciągnąć.

Dziennikarz „Głosu” widział wiadomości tekstowe, które na telefon Nazariego wysyłali przedstawiciele polskiego wojska - informując, gdzie i przy której bramie będą go oczekiwać, z pytaniem- ilu członków rodziny z nim będzie. Jest w nich też informowany, że to ostatni dzień ewakuacji prowadzonej przez polskie służby.

Na pytanie „co ma powiedzieć, gdy dotrze pod wskazaną bramę na lotnisku”, otrzymał informację, że oczekującemu Polakowi ma pokazać tę wiadomość. I treść: „Informacja dla (…) to jest zguba z Lublinca, jak znaleziony przekażcie go od razu do R(…). Instruktor operator Harrisa. Ważny.” - i podpis.

Gholam z żoną Sharifą Ehsani, będącą wówczas w ósmym miesiącu ciąży – nie zdołali dostać się na lotnisko. Przez kilka miesięcy ukrywali się u znajomych, bliskich, sąsiadów, często zmieniali lokale, w których mieszkali.

- Talibowie poszukiwali mnie w Kabulu, zwłaszcza w 18. i 6. dzielnicy Kabulu- opowiada Nazari.

Pod koniec ubiegłego roku, Gholam od krewnych żony miał otrzymać informację, że Talibowie wpadli na jego trop. Zatrzymany został jeden z jego przyjaciół.

Poprosił o pomoc polskich żołnierzy

Wtedy też zaczął szukać pomocy u polskich żołnierzy, których poznał pracując w bazach. Jak? Wykorzystał fakt, że Talibowie, choć ograniczyli dostępność Internetu w Kabulu, nie odcięli go całkowicie. Do żołnierzy, których poznał w Kandaharze, a którzy mieli otwarte profile na FB wysłał „privy” z prośbą o pomoc.

- Tak trafił też w lutym do mnie. W pierwszej chwili go nie skojarzyłem, myślałem, że to żart, próba wyłudzenia danych. Ale wysłał mi zdjęcia z polskimi żołnierzami, niektórzy z nich to moi koledzy z misji, skontaktowałem się z nimi, potwierdzili, że go znają, że służył z nami. Trzeba było mu pomóc

- mówi Żebryk.

Weteran polskich misji wojskowych na Bliskim Wschodzie wykorzystał swoje kontakty i znajomości w wojsku i służbach, by wesprzeć Nazariego. W sprawę zaangażowali się też politycy: zarówno PiS jak i PO. Ze względu na kwestie bezpieczeństwa- nie podajemy szczegółów. Ustaliliśmy natomiast, że w Polsce dane Nazariego zostały prześwietlone i sprawdzone.

Na bazie dostępnych materiałów potwierdzono, że pracował przy jednostce ATF – 444. Wątpliwości – przy wcześniejszej próbie ewakuacji, do której nie doszło, miał wzbudzić jedynie dyplom ukończeniu przez Nazariego Uniwersytetu Jamia Hamdarda w New Delhi w Indiach.

- Na świadectwie widnieje inne imię i nazwisko. Wymagałoby to uszczegółowienia bezpośrednio z zainteresowanym, bo prawdopodobnie wynika to z lokalnych uwarunkowań.- mówi jeden z naszych informatorów związany ze sprawą.

Ucieczka przez Teheran do Polski

Polska nie miała żadnej możliwości wyciągnięcia Nazariego z Afganistanu. Tymczasem on sam szukał możliwości ucieczki. Dzięki pomocy krewnych sprzedał mieszkanie.

- W pewnym momencie dowiedziałem się od niego, że za łapówki udało mu się uzyskać wizę do Iranu, że będzie próbował się tam przedostać – mówi nam Żebryk.

Gholam Nazari wraz z żoną i nowo narodzoną córeczką – Baran Nazari do Teheranu dotarli wiosną tego roku. Spędzili tam 35 dni.

- Podczas pobytu w Teheranie starałem się o wizę do Polski. W pewnym momencie dostałem maila z polskiej ambasady, że mam się pilnie stawić – opowiada nam Nazari.

Ostatecznie – dzięki zaangażowaniu Jacka Żebryka i wsparciu polskiej strony, w tym polityków zarówno obozu rządzącego jak i opozycji Gholam Nazari wraz z żoną i maleńką córeczką otrzymał wizę turystyczną do Polski.

- Staraliśmy się pomóc w ewakuacji współpracowników polskiego wojska z Afganistanu. W przypadkach, gdy było to niemożliwe od razu, próbowaliśmy wykorzystywać możliwości jakie dawały nam placówki dyplomatyczne. W ten sposób również ewakuowaliśmy sporą grupę ludzi- mówi nam minister Michał Dworczyk, szef KPRM, który zna sprawę Gholama Nazariego.

Nazari wraz z żoną i ośmiomiesięczną córeczką do Polski trafili w połowie czerwca. Niezwłocznie złożyli też wnioski o przyznanie im statusu uchodźcy i ochronę międzynarodową.

Bezpieczni, ale… nie mają nic. Potrzebna pomoc

Dziś mieszkają w niewielkim mieszkaniu porucznika Żebryka w Świdwinie. Nie mają nic, bo uciekając z Kabuli zabrali tylko osobiste rzeczy. Teraz Nazari stara się o możliwość pracy w Polsce i prawo do pobytu.

- W Polsce jestem bezpieczny i szczęśliwy. Teraz możemy wyjść na zewnątrz. Przyszłość mojej córki i żony jest bezpieczna. Obiecałem Polsce i mojemu przyjacielowi Jackowi, dzięki któremu dostałem wizę, że nigdy nie wykonam żadnej nielegalnej pracy. Ponieważ jestem informatykiem, postaram się jak najlepiej służyć Polsce, tak jak zrobiłem to w Kandaharze.- mówi Nazari.

Jednak Gholam Nazari i jego rodzina potrzebują wsparcia. Na przykład przedmiotów pierwszej potrzeby, zabawek, urządzeń RTV i AGD.

Chcący im pomóc, mogą dary przesłać na adres Caritas w Świdwinie, który zgodził się pomóc w zbiórce: Caritas Polska przy Parafii pw. św. Michała Archanioła, ul. Ks. J. Popiełuszki 39a 78-300 Świdwin ( z dopiskiem dary dla Gholama Nazari)

Zobacz też:

Postanowiliśmy przypomnieć, jak powstawały wielkie osiedla w Poznaniu. W naszej galerii zebraliśmy archiwalne zdjęcia z Rataj, Winograd, Piątkowa i Żegrza. Na tych fotografiach dokładnie widać, jak bardzo zmieniło się miasto. Na zdjęciu: Osiedle Jagiellońskie.Zobacz archiwalne zdjęcia z poznańskich osiedli --->

Oto Rataje, Winogrady, Piątkowo i Żegrze na archiwalnych zdj...

Sprawdź w galerii, które kąpieliska w Wielkopolsce są bezpieczne. W zestawieniu zebraliśmy tylko te kąpieliska, w których Główny Inspektorat Sanitarny określił jakość wody jako doskonałą.Przejdź do galerii --->

Oto bezpieczne i czyste jeziora w Wielkopolsce. Tu warto się kąpać!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomagał polskim żołnierzom, szukali go Talibowie. Teraz sam potrzebuje pomocy - Głos Wielkopolski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl