"Pokój można osiągnąć tylko przez kompromis"
"Promując przejęcie przez USA trwałej kontroli nad Strefą Gazy po wygonieniu stamtąd Palestyńczyków, amerykański prezydent popiera wizję rasistowskiej i supremacjonistycznej skrajnej prawicy izraelskiej, i zapowiada zbrodnię wojenną" - pisze "Le Monde" w artykule redakcyjnym.
Jak wyjaśnia, taką zbrodnię stanowiłoby przymusowe przemieszczenie Palestyńczyków z terytorium Strefy Gazy.
Dziennik ostrzega, że "trwały pokój można osiągnąć tylko przez kompromis", a nie przez "zdławienie narodu, jakkolwiek nie byłby on słaby". W ocenie "Le Monde" Trump "jest przekonany, że siła, jaką włada od powrotu do Białego Domu, ma pierwszeństwo nad wszystkim".
"Krwawe koleiny znane z przeszłości"
Jednak takie właśnie przekonanie - zauważa dziennik - popchnęło już w przeszłości "inną administrację republikańską" w Stanach Zjednoczonych, po 11 września 2001 roku, do "wojowniczego awanturnictwa na Bliskim Wschodzie".
- Efektem było nadszarpnięcie wizerunku USA i strata tysięcy żołnierzy. Trump wszedł do polityki, krytykując te błędy, a teraz "broni neoimperializmu", ryzykując wprowadzenie swego kraju na "krwawe koleiny" znane z przeszłości - ostrzega "Le Monde".
Donald Trump ogłosił we wtorek po spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Waszyngtonie "plan dla Strefy Gazy". Chodzi o to, że w długoterminowej perspektywie USA miałyby "przejąć kontrolę" nad Strefą Gazy, a jej mieszkańcy powinni zostać przesiedleni do państw arabskich. Prezydent USA przedstawił tę wizję jako pomysł na przerwanie cyklu przemocy w regionie i odbudowę zrujnowanej Strefy Gazy jako "riwiery Bliskiego Wschodu" o międzynarodowym charakterze. Ten plan został odrzucony przez państwa arabskie, a według BBC zamieszanie spowodowane szokującym oświadczeniem Trumpa może osłabić kruche zawieszenie broni w Strefie Gazy.
Źródło: