Przepisy zakładające stopniowe ograniczanie niedzielnego handlu, weszły w życie w marcu 2018 r. W kolejnych miesiącach, wraz ze spadającą temperaturą sporu na temat zasadności ich wprowadzenia, uwypukliły się ustawowe luki, z których zdecydowała się skorzystać część przedsiębiorców. Problem dotyczy przede wszystkim niedzielnego handlu prowadzonego z wykorzystaniem przepisów o wyłączeniach z zakazu, obejmujących placówki pocztowe, a także działalności z przeważającą sprzedażą prasy, biletów, wyrobów tytoniowych oraz kuponów gier losowych. Najpierw z legislacyjnych furtek zaczęły korzystać osiedlowe sklepy działające na zasadzie franczyzy. Następnie dołączyły do nich duże sklepy sieciowe, takie jak Lidl, Biedronka czy Kaufland. To nie spodobało się m.in. NSZZ „Solidarność”. Związkowcy naciskali na rządzących, by ci uszczelnili przepisy, które w praktyce zaczęły być fikcją.
Łamanie zasady uczciwej konkurencji
Ostatecznie, przygotowano projekt nowelizacji Ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni, który w piątek (17.09.2021) przegłosował Sejm.
„Inspektor pracy nie posiada uprawnień do badania czy działalność wskazana przez przedsiębiorcę jako przeważająca, ma taki charakter w rzeczywistości. (…) Z czasem tę lukę prawną zaczęły wykorzystywać także inne duże sieci handlowe, jak również mali przedsiębiorcy, czyniąc ograniczenie handlu w niedzielę coraz większą fikcją. Nie ulega wątpliwości, że w takich przypadkach mamy do czynienia ze zjawiskiem łamania zasady uczciwej konkurencji” - napisano w uzasadnieniu.
Poseł Janusz Śniadek jest przekonany, że zmiany przywrócą praktyczny sens przepisów przyjętych w 2018 r.
- Od uchwalenia pierwotnej ustawy minęły ponad trzy lata – mówi parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości. - Przyjrzeliśmy się obowiązującym przepisom i uznaliśmy, że część z nich wymaga pewnej korekty. Wydaje się, że zrobiliśmy wszystko co możliwe, by je ostatecznie uszczelnić oraz nie dopuszczać do sytuacji prowadzenia nieuczciwej konkurencji.
Najważniejsza zmiana dotyczy prowadzenia usług pocztowych. Po wejściu nowelizacji w życie, w niedzielę handlować będą mogli wyłącznie przedsiębiorcy, którzy udowodnią, że usługi pocztowe stanowią ponad 50 proc. ich przychodów.
- Przedsiębiorcy chcący korzystać z formuły przeważającej działalności, będą mieć obowiązek prowadzenia rejestrów, w których będą wykazywać przychody osiągane w kolejnych miesiącach – dodaje poseł Śniadek.
Jednocześnie, nie wszyscy uważają, że zaproponowane rozwiązania legislacyjne odpowiadają obecnym potrzebom rynku.
- Gdyby w rzeczywistości chodziło o zagwarantowanie kwestii socjalnych, można było podjąć rozmowy o dwóch niedzielach wolnych od pracy oraz wyższym wynagradzaniu za pracę w niedzielę. Nie tylko dałoby to efekt w postaci wolnych niedziel, ale również wymusiłoby konkurencję pracodawców o pracowników, których jest coraz mniej – uważa dr Andrzej Faliński, ekspert ds. handlu i rynku detalicznego.
Najwcześniej w przyszłym roku
Kiedy zmiany wejdą w życie? Według posła Śniadka, najwcześniej na początku przyszłego roku. Nowelizacja wymagać będzie przygotowania rozporządzenia, które określi sposób prowadzenia ewidencji przychodów przez przedsiębiorców. Najpierw jednak przepisy musi przegłosować Senat. Biorąc pod uwagę, że 122 ze 123 posłów Koalicji Obywatelskiej zagłosowało przeciw ich wprowadzeniu, wynik w wyższej izbie parlamentu nie jest przesądzony.
- To nie jest stanowisko klubu, ale na 99 proc. mogę powiedzieć, że będziemy przeciwni uszczelnianiu – komentuje senator Leszek Czarnobaj. - Za pośrednictwem różnych instrumentów można doprowadzić do sytuacji, w której pracownicy będą mieć dwie lub trzy niedziele wolne w miesiącu, a jednocześnie umożliwić pozostałym robienie zakupów. Od początku uważaliśmy ograniczenie handlu za złe rozwiązanie.
Obecnie zakaz handlu nie obowiązuje jedynie w siedem niedziel w roku.
