Przeszukanie okolic zaginięcia Iwony Wieczorek, które miało miejsce pod koniec września, doprowadziło do znalezienia kości i kilku skrawków ubrań. Zabezpieczone materiały poddano analizie. CZYTAJ O AKCJI POLICJI >>>
Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku dla TVN24.pl: "Możemy powiedzieć z pewnością, że to nie ludzkie kości, tylko zwierzęce." Dodała także, że znalezione skrawki ubrań nie przyniosły rozwiązania sprawy. Matka Iwony Wieczorek nie rozpoznała tych ubrań. Nie udało się także wyodrębnić ze skrawków DNA.
Rzeczniczka przekazała także, że do zespołu, który zajmuje się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek, dołączył nowy policjant. "Być może spojrzy na sprawę świeżym okiem" - dodała.
Policjanci podjęli decyzję o przeszukaniu terenu po tym, jak jasnowidz, w odległości kilkuset metrów od miejsca, w którym po raz ostatni widziano Iwonę Wieczorek, znalazł szczątki ubrania - najprawdopodobniej granatowej spódniczki. Matka Iwony Wieczorek nie wykluczała wtedy, że odzież należała do jej córki. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT - ZOBACZ WIDEO >>>
Natomiast "Wprost" pisze o nowych tropach w śledztwie dotyczącym zaginięcia Iwony Wieczorek. Jeden z nich ma dotyczyć internetowej znajomości dziewczyny z bogatym mężczyzną. Drugi przyjaźni z chłopakiem, który leczył się psychiatrycznie. Ich znajomość zakończyła się odtrąceniem mężczyzny przez Iwonę. Obie te osoby mają jednak alibi.
Śledczy interesują się też chłopakiem, z którym Iwona była w bliskich relacjach w ciągu kilku tygodni przed zniknięciem. W towarzystwie jego i znajomych spędzała ostatni wieczór w Sopocie. Po kłótni z tym mężczyzną obrażona wyszła z imprezy.
Jak podaje "Wprost", jedna z koleżanek, z którą Iwona spędziła ten wieczór, zadzwoniła o godz. 7.30 do matki dziewczyny z pytaniem, czy Iwona jest w domu. Matkę ten fakt dziwi. Jest przekonana, że czwórka znajomych wie, co się stało z Iwoną i z jakichś przyczyn milczy.
Jak podaje "Wprost", kolejny wątek, badany teraz przez śledczych, dotyczy rodziny. Według nich, jedna z osób z rodziny miała w przeszłości zatargi z prawem i wiązano ją z „Tygrysem” ze Stogów. Teraz policja bada, czy mogło to mieć wpływ na sprawę.