Za kierownicą renault siedział 29-letni mężczyzna. Oprócz niego w samochodzie były jeszcze: 28-letnia kobieta oraz 5-miesięczna dziewczynka. Renault jechało wschodnią nitką al. Włókniarzy na północ miasta.
Gdy samochód wjeżdżał na estakadę biegnącą nad skrzyżowaniem al. Mickiewicza i Bandurskiego, kierowca z niewiadomych przyczyn stracił nad nim panowanie i zjechał gwałtownie w lewo stronę. Auto jadące ze znaczną prędkością wzbiło na krawężniku. Rozpędzone renault zniszczyło po drodze krzyż upamiętniający motocyklistę, który zginął w tym miejscu.
Samochód odbił się od pamiątkowej płyty, która tam jest położona i wjechał na zachodnią nitkę estakady. Auto jechało wówczas lewymi kołami po krawędzi (przy barierce), a pozostała część samochodu była w powietrzu.
Renault laguna przejechała jeszcze kilkadziesiąt metrów i spadła z estakady na pas zieleni pomiędzy dolnymi jezdniami al. Włókniarzy. W wypadku ranni zostali kierowca, jego żona i 5-miesięczna córka. Wszyscy zostali przewiezieni do łódzkich szpitali.
Niemowlę zabrano do Centrum Zdrowia Matki Polki, 28-letnia matka trafiła do szpitala im. Kopernika, a 29-letni ojciec do szpitala im. WAM.