Nauczyciele są już zmęczeni zajęciami zdalnymi i odliczają dni do powrotu do szkoły, mają jednak wiele obaw związanych z obecnymi, wcale nie poprawiającymi się pandemicznymi realiami. Oni znajdują się na tzw. pierwszej linii frontu i ich praca wiąże się z ryzykiem zakażenia koronawirusem.
- Z jednej strony mówi się, że na 90 proc. wracamy do szkół, a z drugiej, bądźmy ostrożni, czujni i że pandemia jest jeszcze naszym towarzyszem. To może budzić dysonans jak te informacje odbierać. Czy traktować je z pełną powagą, czy mieć swoje własne przekonanie – mówi Marek Krukowski, dyrektor SP 51 w Lublinie i podkreśla, że choć do 18 stycznia jest jeszcze kawał czasu i wszystko może się wydarzyć, to szkoła do powrotu jest przygotowana. - Obserwując to, co działo się kiedy uczyliśmy w szkole, nie zauważyłem jakichś masowych zwolnień lekarskich i sytuacji, kiedy nauczyciele obawiali się przychodzić do pracy. Niemniej jednak było kilka osób, które np. ze względu na starszych domowników czy swoje doświadczenia zdrowotne tych obaw miały trochę więcej – przyznaje dyr. Krukowski.
- Rozpocznie się to wszystko od nowa, tylko nie będzie się o tym mówiło – martwi się nauczycielka z innej lubelskiej podstawówki, boi się, że kwarantanny będą się powtarzać, a to jeszcze bardziej zdezorganizuje już i tak rozregulowany system zajęć.
W liceach nastroje związane z powrotem do szkół również nie są jakoś szczególnie entuzjastyczne.
- Jak mam się zarazić i narazić swoich bliskich to jednak wolę zostać w domu. Wypracowałam sobie system pracy zdalnej, uczniowie są zadowoleni. Myślę, że maturzystów już teraz nie zbawią 2-3 miesiące dodatkowej pracy w domu. Jeśli z drugiej strony mają pójść do szkoły, złapać wirusa i przez to nie przystąpić do egzaminu to jaki to ma sens? - zastanawia się wychowawczyni maturalnej klasy z jednego z lubelskich liceów.
Styczniowy powrót do szkolnej ławki zależy od wielu czynników, jednym z nich będą powszechne szczepienia, które według zapowiedzi rządu mają ruszyć już na początku przyszłego roku. Nauczyciele jednak nie znajdują się na początku kolejki na liście szczepień.
- Martwi mnie niska pozycja nauczycieli w planie szczepień. Oni są na pierwszej linii frontu i w tej chwili, przede wszystkim, powinniśmy domagać się tego, żeby znaleźli się wyżej w tej kolejce - podkreśla Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania – Blisko połowa nauczycieli zadeklarowała chęć zaszczepienia się na grypę, więc jestem przekonany, że na covid-19 będzie chciało jeszcze więcej osób. Wtedy powrót do szkół byłby bardziej bezpieczny - przekonuje Banach.
- Magia świąt w Lublinie. Zobacz mikołajkową galerię
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
- Przemysław Czarnek: Jestem do bólu tolerancyjny
- „Niech św. Barbara ma nas w opiece". Skromne święto górników z Bogdanki. Zdjęcia
- Opustoszały Zalew Zemborzycki. Zobacz zdjęcia!
