Do podpalenia kamienicy doszło 6 marca przy ul. Radwańskiej w centrum miasta. Podejrzany zakradł się do budynku w ten sposób, że zadzwonił do mieszkania byłej partnerki i przedstawił się jako pracownik administracji. Przyniósł ze siedem puszek z rozpuszczalnikiem: trzy umieścił na strychu, a cztery w klatce schodowej na trzecim piętrze. Następnie podpalił niebezpieczną substancję i uciekł z budynku.
Zaniepokojony lokator, który wyszedł na klatkę schodową zaalarmowany przez szczekającego psa sąsiada, zauważył jak sprawca wybiega z budynku. Widząc tlące się puszki sam zaczął gasić pożar, a jednocześnie wezwał straż pożarną. Policjanci, którzy chwilę później pojawili się na miejscu zdarzenia, bardzo szybko ustalili możliwy motyw sprawcy i wytypowali osobę podejrzaną o ten czyn – informuje komisarz Marcin Fiedukowicz z KMP w Łodzi.
Ogień został szybko ugaszony i nikomu nic się nie stało. 39-latek został zatrzymany w swoim miejscu pracy na Retkini. Okazało się, że był już notowany za przestępstwa. Usłyszał zarzut doprowadzenia do zdarzenia, które zagrażało zdrowiu i życiu wielu osób. O jego losie zadecyduje prokurator.