Podpalenie osób bezdomnych w Malborku. Prokuratura podaje szczegóły
O dramatycznej sytuacji, która rozegrała się w środku nocy w piątek (14 lutego) w Malborku, przypomina niewielkie pogorzelisko pod schodami budynku znajdującego się przy pasażu wiodącego od al. Rodła w kierunku pl. Jagiellończyka. To miejsce na schronienie przed mrozem wybrała grupka osób bezdomnych. Około godz. 3 dwoje z nich zostało podpalonych.
Po czynnościach wykonanych przez policjantów i prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Malborku można już podać więcej szczegółów na temat zdarzenia. Okazuje się, że bezdomni zostali wyrwani ze snu.
- Czwórka osób bez stałego miejsca pobytu nocowała pod schodami sklepu położonego przy ul. Mickiewicza. W czasie, gdy osoby bezdomne spały, podszedł do nich mężczyzna i zaczął oblewać je benzyną. Jeden z pokrzywdzonych obudził się i w tym samym momencie poczuł, że zaczyna palić się jego prawy but i koc, którym był przykryty. Pokrzywdzony zobaczył również, że odzież na leżącej obok kobiecie paliła się. Wtedy pokrzywdzony zaczął pomagać kobiecie ugasić ogień, natomiast sprawca natychmiast oddalił się - wyjaśnia prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Bardzo dotkliwie ucierpiała 55-letnia kobieta, która walczy o życie w szpitalu z powodu rozległych oparzeń. W piątkową noc przyleciało po nią Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, by zabrać do Gdańska.
W momencie podpalenia kobieta nie była przykryta żadnym kocem. Obecnie pokrzywdzona znajduje się pod opieką medyczną z powodu poparzeń całego ciała II oraz III stopnia. Natomiast pokrzywdzony mężczyzna, z uwagi na szybkie wybudzenie się, ugasił palący się koc, którym był przykryty dzięki czemu nie odniósł obrażeń ciała. Dwie pozostałe osoby, które spały również w tym miejscu, oddaliły się - relacjonuje Mariusz Duszyński.
W tym czasie, gdy trwała akcja ratunkowa, policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Malborku zatrzymali 39-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek ze sprawą. W momencie zatrzymania był pijany, miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
- W toku intensywnych czynności funkcjonariusze KPP w Malborku ustalili, że mężczyzna na jednej ze stacji paliw kupił benzynę w ilości ok. 0,6 litra, którą wlał do butelki. O godzinie 4.05 policjanci zatrzymali go. Zatrzymany to Piotr J. - dodaje prokurator Duszyński.
Śledztwo po podpaleniu bezdomnych osób w Malborku
Zostało wszczęte śledztwo. Po wytrzeźwieniu 39-latek został przesłuchany i usłyszał zarzuty związane z podwójnym usiłowaniem zabójstwa:
usiłowanie pozbawienia życia pokrzywdzonej poprzez oblanie jej benzyną i podpalenie, w wyniku czego spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci oparzeń II i III stopnia, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu, jednakże zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję osób trzecich oraz udzieloną pokrzywdzonej pomoc medyczną;
usiłowanie pozbawienia życia pokrzywdzonego (36-letni mężczyzna) poprzez oblanie go benzyną i podpalenie, jednakże zamierzonego celu nie osiągnął, przy czym naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jak wyjaśnia namMariusz Duszyński, w sobotę (15 lutego) w Sądzie Rejonowym w Malborku odbyło się posiedzenie aresztowe. Sędzia przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. Jednym z dowodów jest zapis monitoringu z kamer znajdujących się na stacji paliw.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że z tym zdarzeniem nie ma nic wspólnego, a benzynę kupił, bo potrzebował do spalenia gałęzi na działce. Za zarzucane mu przestępstwa grozi kara pobawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo kara dożywotniego pozbawienia wolności - informuje Mariusz Duszyński.
Podpalenie kobiety zszokowało mieszkańców Malborka. Pojawiły się m.in. opinie, że do makabrycznej sytuacji by nie doszło, gdyby osoby bezdomne zamieszkały na zimę w schroniskach. Przypomnijmy, że i policja, i Straż Miejska wielokrotnie wyjaśniły, że nikogo nie można zmusić do umieszczenia w placówce. To musi być indywidualna decyzja. W okresie zimowym funkcjonariusze podczas codziennych służb sprawdzają miejsca, gdzie mogą przebywać bezdomni. Proszą też o wykonanie połączenia pod nr alarmowy 112, jeżeli zauważymy człowieka narażonego na wychłodzenie i śmierć.
