Biegli wskazali, że do pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym doszło na skutek podpalenia w kilku miejscach. Mimo to, prokuratura nie ustaliła sprawców i umorzyła postępowanie. Postanowienie nie jest prawomocne.
-
Pomimo umorzenia, postępowanie pozostaje w zainteresowaniu zarówno prokuratury, jak i policji. Będą prowadzone czynności, głównie poza procesowe, zmierzające do wykrycia sprawców - dodaje prokurator Janyst.
Pożar zaczął się 19 kwietnia 2020 roku. W Biebrzańskim Parku Narodowym pojawił się ogień. Setki strażaków z całej Polski walczyły z żywiołem przez ponad tydzień. Akcję gaśniczą udało się zakończyć 26 kwietnia, a następne dwa dni trwało dogaszanie terenu. W pożarze spłonęło ponad 5 tys. hektarów, czyli niemal 10 proc. całkowitej powierzchni parku. Ogień zajął głównie łąki i trzcinowiska.
Straty powstałe na skutek pożaru - głównie we florze i faunie - są ogromne. Trudno je nawet oszacować. Możliwe, że na powrót do stanu sprzed pożaru trzeba będzie setki lat.
Ówczesny dyrektor Parku - Andrzej Grygoruk wyznaczył nagrodę 10 tys. zł za wskazanie osób, które przyczyniły się do podpalenia. Biebrzański Park Narodowy jest największym obszarem chronionym w Polsce.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Spaliło się ponad 5 ty...
