W sierpniu 2017 roku cała Polska mówiła o zrównaniu z ziemią kościoła, który został wybudowany w latach 30. XX w. przy ul. Franciszka Jaśkowiaka w Poznaniu. Sytuacja była niecodzienna, bowiem decyzję o wyburzeniu obiektu podjęła osoba duchowna - ks. Tomasz Kulka, proboszcz parafii pw. Ścięcia Św. Jana Chrzciciela.
Choć od tego czasu minął ponad rok, sprawa nadal nie jest wyjaśniona - prokuratura postanowiła zawiesić postępowanie do grudnia, a urzędnicy z poznańskiego magistratu i urzędu wojewódzkiego od sierpnia ubiegłego roku przerzucają się z księdzem i jego prawnikami pismami. Wiadomo już, że duchowny powinien był uzyskać zgodę na wyburzenie świątyni, czego nie uczynił w sierpniu ubiegłego roku.
Zrobił to, ale... kilka miesięcy po fakcie, co zaskoczyło pracowników Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta. Postępowanie umorzono, ale duchowny nie dał za wygraną. Odwołał się do wojewody, który ostatecznie przyznał jednak rację pracownikom magistratu.
Teraz sprawą zajmie się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu. Na rozstrzygnięcie sporu czeka Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który od roku nie może wręczyć księdzu mandatu za naruszenie przepisów prawa budowlanego.
To tylko część artykułu. Cały tekst przeczytasz w serwisie Plus. KLIKNIJ TUTAJ!
POLECAMY:
Na własne oczy: Infinity Float (kapsuła) - zobacz wideo: