Ponad tydzień temu prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił listę polityków, którzy staną na czele list wyborczych. Wtedy też potwierdziły się nasze informacje o tym, że „jedynką” w Poznaniu zostanie Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii w rządzie Mateusza Morawieckiego i wiceprezes Porozumienia Jarosława Gowina. Jak wynika z naszych informacji drugie miejsce przypadnie wiceministrowi spraw zagranicznych i posłowi PiS z Poznania, Szymonowi Szynkowskiemu vel Sękowi. Jego wysoka pozycja to m.in. efekt zaangażowania w organizację Szczytu Bałkanów Zachodnich, który odbył się w pierwszych dniach lipca w Poznaniu.
– Władze partii oraz premier byli zadowoleni z imprezy, ale nie jest to jedyny powód awansu ministra. Swoje robi też znajomość z rodziną Przyłębskich, która ma duży wpływ na to co dzieje się w Poznaniu – mówi nam jeden z polityków PiS. Sz. Szynkowski vel Sęk podkreśla, że z jego perspektywy miejsce na liście jest drugorzędne. – Bardziej interesuje mnie rzetelna ocena mojej pracy przez wyborców – podkreśla. Trzecie miejsce ma przypaść wieloletniemu posłowi PiS i byłemu szefowi poznańskich struktur partii Tadeuszowi Dziubie. Choć jeszcze kilka miesięcy temu parlamentarzysta był - jako jeden z dwóch kandydatów - przymierzany do zastąpienia Krzysztofa Kwiatkowskiego na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ostatecznie zdecydowano się wybrać inną osobę.
Za Tadeuszem Dziubą na liście Zjednoczonej Prawicy znajdzie się były kandydat na prezydenta Poznania i przedsiębiorca Tadeusz Zysk. Próbował on już swoich sił w wyborach parlamentarnych, ale bez powodzenia. Z kolei w samorządowych jego poparcie wyniosło 21 proc., co pozwoliło na zwycięstwo Jacka Jaśkowiaka w pierwszej turze. – Cztery pierwsze miejsca są kluczowe, bo PiS może w Poznaniu zdobyć trzy, góra cztery mandaty – mówi polityk prawicy.
Piąte miejsce najprawdopodobniej zostało zarezerwowane dla kobiety, a zarazem przedstawicielki „Solidarności”. Będzie nią radna miejska Lidia Dudziak. Poseł Bartłomiej Wróblewski, choć miał otrzymać zapewnienie od Jarosława Kaczyńskiego o „przyzwoitym” miejscu, może zostać zepchnięty na dalsze pozycje.
Tymczasem w Koalicji Obywatelskiej może dojść do sporej niespodzianki. Do tej pory niemal pewny pierwszego miejsca na liście mógł być szef wielkopolskiej PO Rafał Grupiński. Jednak w ostatnich tygodniach bardzo mocno w Poznaniu zaktywizował się poseł Nowoczesnej Adam Szłapka (w 2015 roku startował z okręgu kaliskiego). O jego starcie ze stolicy Wielkopolski było już wiadomo od jakiegoś czasu, ale nagle polityk zaczął przejawiać aspiracje, by być liderem listy.
- Dla KO byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby znalazł się na pierwszym miejscu - skomentował na łamach "Gazety Wyborczej" prof. Krzysztof Podemski, socjolog z UAM.
Jak jednak twierdzi jeden z parlamentarzystów PO, nawet struktury Nowoczesnej podchodzą do takiego pomysłu z dystansem. – Dodatkowo jeśli Rafał Grupiński poczuje się zagrożony, stanie na rzęsach, by Szłapka nie dostał „jedynki” – stwierdza polityk. – Tak naprawdę jeszcze nic w tej chwili nie jest przesądzone jeśli chodzi o listy KO – dodaje. Poseł Nowoczesnej twierdzi jednak , że sam nie zamierza walczyć o jedynkę na liście. - Liczę na to, że wszyscy się jakoś pomieścimy, nie chcę wprowadzać dodatkowego zamieszania - tłumaczy A. Szłapka.
Po tym, jak SLD, Wiosna i Razem połączyły siły i wspólnie startują do Sejmu, trwają rozmowy o kształcie list. Z umowy między ugrupowaniami wynika, że we wszystkich okręgach ich przedstawiciele naprzemiennie będą zajmować trzy pierwsze miejsca na listach. – Decyzja o liderach list zapadnie w Warszawie. Zwróciliśmy się do powiatowych struktur, by każda z nich wytypowała do soboty po jednym kandydacie – mówi Wiesław Szczepański, szef SLD w Wielkopolsce .
Bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że „jedynkę” w Poznaniu otrzyma Wiosna, którą reprezentuje Katarzyna Ueberhan. Do lewicowego bloku najprawdopodobniej dołączy też Unia Pracy. Jej przewodniczący Waldemar Witkowski twierdzi, że nie jest zainteresowany startem do Sejmu. – Koledzy i koleżanki namawiają mnie do tego, ale zdania raczej nie zmienię – mówi. Z naszych informacji wynika, że szef UP ma ubiegać się o mandat senatora.
Sprawdź też:
