Prezydent RP Andrzej Duda w Starym Sączu zjawił się niemal punktualnie, tuż po godz. 13. Towarzyszyła mu żona Agata
Kornhauser-Duda. Para prezydencka została przywitana przed wejściem na dziedziniec klasztoru sióstr klarysek tradycyjnie - chlebem i solą. Następnie udali się na nabożeństwo, podczas którego poświęcony został nowy sztandar Rady Miejskiej w Starym Sączu. Widnieje na nim św. Kinga.
Po krótkiej liturgii prezydent RP został poproszony o symboliczne zasadzenie drzewa na klasztornym dziedzińcu.
- Lipa św. Kingi, która zostanie dzisiaj zasadzona, zastąpi swoją poprzedniczkę - mówił Paweł Szczygieł, nadleśniczy Nadleśnictwa Stary Sącz. - Teraz stanie się ona dla nas pomnikiem. Pomnikiem bożej chwały i świętości, do której wzywał nas tutaj w Starym Sączu papież Jan Paweł II wynosząc na ołtarze Kingę - Panią Ziemi Sądeckiej.
Po tym krótkim wstępie nadleśniczego Szczygła prezydent Andrzej Duda przejął łopatę z rąk Jacka Lelka, burmistrza Starego Sącza. Sprawnie przerzucał ziemię, a na koniec porządnie uklepał. Po tym od razu miał udać się na obiad do sióstr klarysek. Jednak wraz z małżonką postanowił jeszcze chwilę pozostać na dziedzińcu. Para prezydencka przywitała się z harcerzami, zakonnicami i kilkoma mieszkańcami Starego Sącza, którzy przyszli się z nim zobaczyć. Znalazł także czas na wspólne zdjęcia.
Andrzej Duda: Stary Sącz mnie wreszcie uznał