Taką opinię wyraził Gary J. Shapiro, amerykański autor i lobbysta, prezes i Dyrektor Generalny Stowarzyszenia Technologii Konsumenckich. Dodał, że w środę Rezerwa Federalna USA przewidziała wzrost inflacji bazowej, związany z „niepewnością wokół perspektyw gospodarczych”.
Język użyty przez Rezerwę Federalną może wydawać się uprzejmy, ale te cła są podatkami nałożonymi na amerykańskie firmy i konsumentów i będą one zwiększać inflację w momencie kiedy Amerykanie najmniej sobie mogą na to pozwolić.
W dalszej części wywodów Shapiro mówi: "Potrzebujemy niższych stóp procentowych, aby obniżyć ceny produktów zaczynając od laptopów po detergenty do prania, zmniejszenia odsetek od naszego niekontrolowanego długu narodowego i zachęcenia do projektów inwestycyjno-budowlanych potrzebnych dla przyszłych innowacji i wzrostu gospodarczego".
Wynegocjowana traktaty idą na bok
Nie chodzi tylko o import. Cła Trumpa odwracają dziesięciolecia polityki USA oraz starannie wynegocjowanych traktatów, które do tej pory pomagały amerykańskim przedsiębiorstwom sprzedawać swoje towary i usługi na całym świecie.
NAFTA z 1996 r. i USMCA z 2019 r., wynegocjowane podczas pierwszej kadencji prezydenta Trumpa, dały amerykańskim przedsiębiorstwom pewność, której potrzebowały, aby inwestować w Kanadzie i Meksyku. To pomogło firmom, ponieważ mogły skalibrować łańcuchy dostaw, montaż i produkcję, a to z kolei wsparło miliony amerykańskich miejsc pracy.
Teraz branże takie jak amerykańscy producenci samochodów i elektroniki są zagrożone. Wygrają krótkoterminowe zwolnienia dla produktów objętych USMCA, w życie wejdą natomiast cła w wysokości 25% nałożone na Kanadę i Meksyk.
Stanowią one dodatek do już istniejących ceł na stal i aluminium, a także zagrażają wzajemnym koncesjom celnym. Chociaż cła te mogą podtrzymać krajowe gałęzie przemysłu i stworzyć trochę miejsc pracy dla Amerykanów, cła te prawdopodobnie zniszczą znacznie więcej, bo zawrotny wzrost ceł zmusi amerykańskie firmy do cięcia kosztów, podnoszenia cen lub wykazywania strat.
Wybór między kosztownym a niemożliwym
Mogą być również kontrproduktywne. Cła wymusiły już wiele zmian u amerykańskich firm. Kiedy administracja Trumpa po raz pierwszy nałożyła cła na chiński import w 2018 r., wywróciły one łańcuchy dostaw wielu firm do góry nogami, aby zmienić produkcję. Nowe zagrożenia w postaci złożonych i zmieniających się ceł na import ze wszystkich krajów zmuszają firmy do wyboru między kosztownym a niemożliwym. Niektórzy prawdopodobnie uznają, że produkcja gdzie indziej jest bardziej opłacalna pomimo ceł.

Uważam, mówi Shapiro, że Prezydent Trump robi to, co uważa za najlepsze dla naszego kraju, ale ostateczny cel, czyli przeniesienie większości produkcji z powrotem do USA nie jest możliwy w krótkim okresie czasu.
Nawet w średnim i długim okresie powrót łańcucha dostaw do kraju macierzystego, czyli do USA będzie kosztowny. Nie mamy umiejętności, technologii czy siły roboczej, żeby wytworzyć wszystko w Stanach Zjednoczonych.
Parafrazując Tima Cooka, szefa Apple: Chińczycy mają centra kongresowe pełne projektantów fabryk. Amerykanie o takich samych umiejętnościach zmieściliby się w małym pomieszczeniu.
Ponadto, podczas gdy Prezydent Trump ciągle mówi o nowych miejscach pracy generowanych przez rodzime fabryki, te miejsca pracy są głównie w budowie. Skąd będą pochodzić ci pracownicy budowlani?
Każdy, kto musi wykonać pracę w domu, doświadczył dotkliwego braku siły roboczej. Przy niemal pełnym zatrudnieniu, konieczności odbudowy po klęskach żywiołowych w Kalifornii, na Florydzie i w Karolinie Północnej oraz prawdopodobnym niedoborze pracowników z powodu gróźb deportacji, jesteśmy wyczerpani.
Howard Lutnick, sekretarz handlu USA powiedział także, że nowo wybudowane fabryki będę zautomatyzowane, zatem wymagać będę niewielkiej ilości pracowników.
Dla Amerykanów liczą się spadające ceny i inflacja
Donald Trump został wybrany na prezydenta z powodów związanych z portfelem Amerykanów. Amerykanie chcą widzieć ceny i inflację, które spadają, nie rosną oraz kraj, który jest ciągle w fazie stałego wzrostu ekonomicznego.
Na początek Prezydent Trump powinien skupić się na obniżeniu inflacji. To spowoduje obniżenie stóp procentowych, zaoszczędzenie bilionów dolarów w wypłacie odsetek i poprawi standard życia Amerykanów.
Cła w swej rozciągłości są inflacyjne. Nasze zawyżone koszty opieki zdrowotnej mogą wkrótce okazać się niefortunnym modelem dla wszystkich produktów, bo Amerykanie płacą dwa lub nawet więcej razy niż inne kraje.
Unikać nakładania ceł na komponenty i surowce
Cła powinny być stosowane strategicznie jako narzędzie do zmniejszania barier w handlu. Jeśli chcemy zwiększyć produkcję w USA i pomóc amerykańskim firmom konkurować na arenie międzynarodowej to można to zrobić poprzez unikanie ceł na komponenty i surowce, takie jak stal i aluminium.
Aby zasilić portfel Ameryki, moglibyśmy spróbować wyeliminować wyjątek de minimis w wysokości 800 USD dla importu z krajów niebędących sojusznikami.
Amerykanie lubią tanie produkty, a ta luka, często wykorzystywane przez chińskie firmy, stawia amerykańskich sprzedawców detalicznych i inne firmy w niekorzystnej sytuacji. Bezcłowy eksport Chin wzrósł z 5,3 mld USD w 2018 do 66 miliardów dolarów w 2023 r., ponieważ kraj ten dostarczał ponad dwie trzecie amerykańskiego importu de minimis.
Usunięcie barier dla inwestycji w fabryki w USA również wzmocniłoby amerykańską produkcję, bez dotkliwych ceł. Prezydent Trump już w tej kwestii pomaga, usuwając niepotrzebne i kosztowne przepisy. Mając przyjazną biznesowi większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie, teraz jest czas, aby przeforsować więcej zmian mających na celu uwolnienie amerykańskiej innowacyjności.
Prawo amerykańskie do generalnego "remontu"
Możemy obniżyć podatek od sporów sądowych w USA, przyjmując system „przegrywający płaci”; ograniczyć możliwości odchodzących pracowników z chronionych klas, aby wyłudzać pieniądze od pracodawców; rozprawić się z drapieżnymi trollami patentowymi; wyjaśnić zasady pozwów zbiorowych, aby prawnicy nie byli jedynymi zwycięzcami; i zaostrzyć przepisy dotyczące odpowiedzialności za produkt i papierów wartościowych.
Na koniec powinniśmy uznać, że Stany Zjednoczone nie mogą działać same. Wspierający, demokratyczni sojusznicy mają różne mocne strony w technologiach produkcyjnych.
Na przykład Holendrzy produkują świetny sprzęt półprzewodnikowy, a Korea Południowa produkuje świetne produkty rozrywkowe. Administracja Trumpa powinna wykorzystać tę siłę, negocjując dwustronne umowy handlowe z naszymi przyjaciółmi i partnerami.
W swojej drugiej kadencji prezydent Trump powrócił z doświadczeniem, jajami i szansą na zmianę naszej narodowej przyszłości na lepsze. Mam nadzieję, że z niej skorzysta.
Gary J. Shapiro to amerykański autor i lobbysta, prezes i dyrektor generalny Stowarzyszenia Technologii Konsumenckich