Ukraiński prezydent proponuje Władimirowi Putinowi spotkanie. "Bo musimy rozmawiać, prawda?" – oznajmił Wołodymyr Zełenski i na stole położył takie tematy rozmów, jak Krym i Donbas.
Zełenski chciałby, aby rozmowy nie ograniczyły się tylko do przywódców Ukrainy i Rosji, ale by udział w nich wzięli także prezydenci USA, Francji i innych wielkich krajów. Jako miejsce ewentualnego szczytu wymienia Mińsk.
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla z ogromną rezerwą podszedł do pomysłu ukraińskiego przywódcy. Zwraca uwagę, że tematy spotkania nie podobają się Moskwie, z ust rosyjskich polityków padały już wcześniej zdania, że powrót Krymu, jak określa się aneksję to sprawiedliwość dziejowa, bo Krym był zawsze rosyjski. Podobnie z dwoma samozwańczymi republikami, które powstały na wschodzie Ukrainy, a które są pod „pieczą” prorosyjskich separatystów.
Moskwa domaga się nawet, aby w ukraińskiej konstytucji zagwarantowano im szeroką autonomię. Na to Kijów się nie zgadza. Od czasu do czasu, mimo zawartego rozejmu, dochodzi tam do starć.
CZYTAJ TAKŻE: Szczyt UE- Ukraina w Kijowie. Co dalej z umową stowarzyszeniową UE-Ukraina podpisaną 5 lat temu?
Zełenski jest postrzegany przez Moskwę jako polityk wrogi Rosji. Mówi się, że obrał politykę podobną do swojego poprzednika, Petro Poroszenki. Ten ostatni postrzegany był przez Rosję jako największy wróg. Ani Władimir Putin ani inni czołowi rosyjscy politycy nie pogratulowali nawet Zełenskiemu wyboru na prezydenta, co w tej sytuacji sprawia, iż jego pomysł na spotkanie się w lokatorem Kremla ma niewielkie szanse.
