Dzisiejsze postanowienie wydała sędzia Izabela Pospieska. Podkreśliła, że prof. Gapik dobrze funkcjonuje w zakładzie karnym w Rawiczu. Jest często nagradzany za swoje zachowanie, angażuje się w zajęcia kulturalno-oświatowe, redaguje więzienną gazetkę. Jednak to zbyt mało, by wyjść na wolność po odbyciu niespełna trzech lat więzienia z czterech zasądzonych.
- Zasadą jest, że karę należy odbyć w całości. Przedterminowe zwolnienie z więzienia to odstępstwo - podkreśliła sędzia Izabela Pospieska.
Uzasadniła, że Gapik pozostanie w więzieniu, ponieważ: jego stosunek do popełnionych przestępstw nadal jest bezkrytyczny, uważa, że padł ofiarą medialnej nagonki, a jego postępowanie z kobietami było jedynie formą terapii. To, jak wskazała sędzia, wyklucza skuteczną resocjalizację poznańskiego psychologa i seksuologa.
Andrzej Borowiak o zatrzymaniu prof. Gapika
Jak wynikało z dzisiejszej decyzji sądu, u Lechosława Gapika nie stwierdzono dewiacji seksualnych i nie jest poddawany terapii dla sprawców czynów o charakterze seksualnych. Jednak, w kontekście wyroku za molestowanie, który usłyszał, ma znacznie obniżony krytycyzm wobec siebie, próbuje usprawiedliwiać popełnione czyny i wciąż rozważa pracę w zawodzie psychologa. Z opinii na jego temat wynika również, że ma tendencje do dominowania i może manipulować autoprezentacją w celu uzyskania pożądanych dla siebie korzyści. Jest niezresocjalizowany i nie ma pewności, że skoro nie wykazuje skruchy, to na wolności będzie przestrzegał porządku prawnego.
Z dzisiejszej decyzji sądu zadowolony był prokurator Piotr Urowski. - Cieszę się, że nasza argumentacja została podzielona przez sąd. Przy tego rodzaju przestępstwach, przy tym co musiały ścierpieć ofiary, inna decyzja byłaby w ludzkim odczuciu po prostu niesprawiedliwa – zaznaczył prokurator Piotr Urowski.
Prof. Gapik za pół roku może złożyć kolejny, trzeci już wniosek o przedterminowe zwolnienie. Wcześniej taki wniosek może złożyć dyrektor więzienia, w którym odbywa karę. W obu przypadkach procedury są takie same. Zgoda zależy od sądu, a postępowanie jest dwuinstancyjne.
W grudniu Sąd Okręgowy, po drugim wniosku Gapika, uznał, że może wyjść na wolność, mimo że nadal nie przyznaje się do winy. Sąd przychylił się wtedy wniosku, w którym 74-letni Gapik wskazywał, że na wolności chce zaopiekować się żoną oraz matką. Dzisiejsza decyzja Sądu Apelacyjnego oznacza, że na wolność nie wyjdzie. Koniec jego kary nastąpi 20 lutego 2018 roku.
Przypomnijmy, że śledztwo przeciwko Gapikowi ruszyło w 2010 roku po emisji reportażu w "Uwadze" TVN i po zeznaniach złożonych przez skrzywdzone pacjentki. Z nagrania na ukrytej kamerze wynikało, że Gapik dotyka pacjentki w intymne miejsca, jednej z nich powiedział, że "to jeszcze nie ten etap, cipka się jeszcze mokra nie zrobiła", innej kazał ssać kciuka. Po emisji reportażu Gapik twierdził, że stosował autorską metodę terapii polegającej na sugestywnym dotyku. Prokuratura oraz sądy dwóch instancji nie uwierzyły w jego wersję i uznały, że molestował kilka kobiet.