Wstrząsający koniec procesu ws. potrójnego zabójstwa. "Dusił tak długo, aż przestał czuć palce". Serhij T. wkrótce usłyszy wyrok

Justyna Piasecka-Gabryel
Do potrójnego zabójstwa w Puszczykowie doszło w listopadzie 2023 roku. Serhij T. sam zgłosił się na policję i przyznał do uduszenia żony i dwóch córeczek. Teraz zmieniał zeznania.
Do potrójnego zabójstwa w Puszczykowie doszło w listopadzie 2023 roku. Serhij T. sam zgłosił się na policję i przyznał do uduszenia żony i dwóch córeczek. Teraz zmieniał zeznania. Robert Woźniak
Za niespełna dwa tygodnie zapadnie wyrok w sprawie potrójnego zabójstwa w podpoznańskim Puszczykowie. Kilka dni po zbrodni Serhij T. zgłosił się na policję i przyznał do uduszenia żony i dwóch córek. We wtorek, 11 marca oskarżony nieoczekiwanie zmienił swojej zeznania, nie przyznając się do winy.

Serhij T. razem z 29-letnią żoną Julią, ich dwiema małymi córeczkami i synem kobiety z poprzedniego związku mieszkali w Puszczykowie. W listopadzie 2023 roku kobieta i dziewczynki zostały znalezione martwe. Do ich zabójstwa przyznał się Serhij T., który po kilku dniach wyznał, co zrobił.

Potrójne zabójstwo w Puszczykowie. Oskarżony Serhij T. zmienia zeznania i nie przyznaje się do winy

Na początku procesu, który ruszył w Sądzie Okręgowym w Poznaniu w maju ubiegłego roku, oskarżony przyznał się do zabójstwa. Zakwestionował jednak opis czynów, wskazany przez prokuraturę w akcie oskarżenia. Mężczyzna przyznał się, że miał problemy z alkoholem i często kłócił się o to z żoną.

Podczas wtorkowej rozprawy, Serhij T. niespodziewanie zmienił zeznania. Stwierdził, że to nie on zabił żonę i córki.

– Poprzednie zeznania wymyśliłem. Nie miałem wyjścia. Wtedy nie widziałem sensu w życiu, teraz już widzę – powiedział przed sądem.

Mówił, że tuż przed tym, jak odnalazł martwą żonę i córki w pokoju na piętrze, pił alkohol. Dodał, że w nocy lub nad ranem przebudził się, słyszał skrzypienie schodów, widział też kogoś za oknem. Wrócił do łóżka, które było na parterze i poszedł spać dalej. Rano obudził go budzik syna Julii, chłopiec wyszedł do szkoły, a on poszedł na górę i zobaczył ciała. Powiedział też, że myślał o zadzwonieniu na policję, ale bał się, że oskarżenia padną na niego.

Dalej wskazał swojego byłego szefa, z którym był skonfliktowany. Serhij domagał się od niego wypłaty zaległego wynagrodzenia. Oskarżony dodał, że mężczyzna chciał wyrzucić go z domu, który od niego wynajmował. Mówił też o 45 tys. złotych, które jego żona, tuż przed zabójstwem, miała dostać od byłego szefa męża. Serhij wskazał, że jego były szef może mieć pośredni związek z zabójstwem.

Z tego powodu obrońca oskarżonego wniósł o zbadanie śladów DNA spod paznokci ofiar – żony i jednej z córek, które broniły się przed napastnikiem. To miałoby wykazać, czy obecny jest materiał biologiczny innych osób, potencjalnych sprawców.

Sąd oddalił ten wniosek i zamknął przewód sądowy. Poinformował jednocześnie o możliwości zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo.

Prokuratura chce dożywocia dla oskarżonego o zabójstwo żony i dwóch córek

Prokurator domaga się dla oskarżonego maksymalnej kary dożywotniego pozbawienia wolności za brutalne zabójstwo żony i córek, bez możliwości warunkowego zwolnienia z więzienia.

Okoliczności tych zbrodni są bardzo bulwersujące, niewyobrażalne i zasługują na najwyższe potępienie oraz napiętnowanie. Oskarżony nie miał żadnego racjonalnego powodu, aby dokonać najpierw zabójstwa swojej żony, a potem szczególnie okrutnych zabójstw swoich dzieci. Sam oskarżony nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to zrobił – powiedziała prokurator Alicja Śniatecka.

Podkreśliła, że przerzucanie odpowiedzialności na osoby trzecie, na nieokreślone okoliczności, w jakich mogło do tego dojść, wskazują na to, co wynika z opinii psychologicznej – że jest on osobą zdolną do kłamstwa i manipulacji w wysokim stopniu.

Dalej prokurator przypomniała opis zbrodni.

Oskarżony najpierw udusił i uśmiercił swoją żonę, potem uderzał główką malutkiej córki z całą siłą o ścianę, tak, aby straciła przytomność, co już samo w sobie stanowiło jedną z samodzielnych przyczyn zgonu. Jednak to nie wystarczyło oskarżonemu i po tym, jak ponownie dusił swoją żonę, aby mieć pewność, że ona nie przeżyje, powrócił do katowania swojej młodszej córki - ją także brutalnie udusił. Później dusił swoją drugą córkę - napierał na nią całym swoim ciałem, czym spowodował u niej również złamania nogi i ręki – dodała.

Prokurator Śniatecka przywołała także wyjaśnienia oskarżonego, który mówił, że dusił tak długo, aż przestał czuć palce i przestał mieć czucie w dłoniach.

Przemoc stosował z taką siłą, z takim natężeniem złej woli i chęcią ich uśmiercenia za wszelką cenę oraz uzyskania pewności, że nie żyją, że najmłodszej dziewczynce roztrzaskał czaszkę na drobne kawałki. Nie spotkałam się jeszcze w trakcie sekcji zwłok z tak zmasakrowaną główką dziecka – powiedziała.

Dodała, że oskarżony – jak sam mówił – miał również myśl, aby pozbawić życia swojego pasierba, ale ostatecznie pomimo tego, że wszedł do pokoju chłopca, gdy on spał, odstąpił od tego zamiaru.

Następnie przez kilka dni po zabójstwach normalnie funkcjonował w domu, w którym znajdowały się zwłoki. Chodził na zakupy i do restauracji, a do ujawnienia prawdy zmusiła go tylko i wyłącznie sytuacja, a mianowicie przyjazd do Polski matki zmarłej żony, gdy nie można już było dalej ukrywać prawdy – stwierdziła.

Obrońca Serhija T. chce wznowienia postępowania sądowego

Obrońca oskarżonego wniósł o wznowienie procesu sądowego i rozważenie przeprowadzenie innych dowodów w sprawie.

– Zebrany materiał dowodowy wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na sprawstwo oskarżonego, ale czy naprawdę nie ma innej alternatywnej wersji – może mało prawdopodobnej, ale mimo wszystko – która by uprawdopodobniała to, co dzisiaj oskarżony powiedział. Od wyboru tej wersji będzie zależało to, o czym zadecyduje sąd, czy go do końca życia wyeliminować ze społeczeństwa, tak jak oczekuje tego prokuratura, czy wręcz przeciwnie – mamy na ławie oskarżonych osobę, która tego nie zrobiła – powiedział adwokat Jacek Bigajczyk.

Dodał, że wyjaśnienia złożone we wtorek przez oskarżonego, "zmuszają nas do zastanowienia się, czy rzeczywiście on to zrobił, czy to jest tylko rozpaczliwa próba zrzucenia odpowiedzialności na kogoś innego i uniknięcia odpowiedzialności".

Obrońca w swojej mowie końcowej wrócił do kwestii badań DNA.

– Sąd ma zdecydować, czy Serhij T. zabił. Brak badań DNA, które w mojej ocenie dałyby odpowiedź, w którym kierunku pójść – czy rozważać jeszcze raz wszystkie dowody i ślady zabezpieczone na miejscu, czy nie jest to potrzebne. Rozumiem, że łatwiej jest zostawić to tak, jak jest i nie ruszać tego tematu, ale w mojej ocenie tak nie można. To jest zbyt poważna sprawa, więc wymaga tej szczególnej rzetelności i wyjścia poza pewne schematy i przyzwyczajenia – stwierdził.

Termin ogłoszenia wyroku został wyznaczony na 24 marca.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]. Dołącz do naszego kanału na Facebooku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl