Program „Rodzina 500 plus” w kampanii wyborczej. Świadczenie wychowawcze a polskie partie polityczne

Adam Kielar
Adam Kielar
PiS przyznaje, że drugi cel programu „Rodzina 500+”, jakim było zwiększenie w Polsce dzietności, nie został zrealizowany.
PiS przyznaje, że drugi cel programu „Rodzina 500+”, jakim było zwiększenie w Polsce dzietności, nie został zrealizowany. fot. Grzegorz Olkowski / Polska Press
1 kwietnia 2016 roku wszedł w życie program „Rodzina 500+”, przyznający rodzicom świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie, początkowo na drugie i kolejne dzieci, a od lipca 2019 roku – na każde. Obecnie, w czasach rosnących kosztów życia, a także trwającej kampanii wyborczej, coraz więcej mówi się o zmianach w tym programie. Jak odnoszą się do tego partie polityczne?

Spis treści

Początki świadczenia 500 plus

Wprowadzenie powszechnego świadczenia wychowawczego dla rodziców pojawiło się w programie Prawa i Sprawiedliwości w 2014 roku i było jednym z filarów kampanii wyborczej rok później.

Początkowo pieniądze miały być wypłacane na drugie i każde kolejne dziecko. Po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2015 roku, rząd na czele z premier Beatą Szydło zapowiedział wprowadzenie programu, mającego poprawić sytuacje materialną rodzin oraz zwiększyć dzietność.

Ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci została uchwalona przez Sejm 11 lutego 2016 roku. Sześć dni później pod ustawą swój podpis złożył prezydent Andrzej Duda. Przepisy weszły w życie z początkiem kwietnia i wówczas wypłacono pierwsze świadczenia.

Pomysł rozszerzenia programu „Rodzina 500+” pojawił się w 2019 roku. Podczas konwencji programowej w lutym, zapowiedział je prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ustawa przyznająca świadczenie na każde dziecko, niezależnie od dochodów rodziców, trafiła do Sejmu w kwietniu 2019 roku, a prezydent podpisał nowelizację 16 maja.

Czy 500 plus wzrośnie? Czy będzie waloryzacja?

Świadczenie w ramach programu „Rodzina 500 plus” obowiązuje w tej formie po dziś dzień. Rodzice, którzy złożą odpowiedni wniosek, otrzymują co miesiąc pięćset złotych na każde dziecko.

Jednak od czasu, kiedy ceny zaczęły rosnąć i Polska zmaga się z inflacją, pojawiało się coraz więcej głosów mówiących o koniecznej waloryzacji świadczenia. Ostatecznie, podczas majowej konwencji programowej, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że dopłata do każdego dziecka będzie już wkrótce wynosić 800 zł. Zmiana taka ma zostać wprowadzona od 1 stycznia 2024 r.

Jednocześnie PiS przyznaje, że drugi cel programu „Rodzina 500+”, jakim było zwiększenie w Polsce dzietności, nie został do tej pory zrealizowany.

Co mówią inne partie o programie 500 plus

Większość głównych partii jest zgodna w swoim podejściu do świadczenia socjalnego „Rodzina 500 plus” i nie zamierza go likwidować w przypadku przejęcia władzy.

Platforma Obywatelska

Platforma Obywatelska zapowiada, że nie zamierza usuwać świadczeń socjalnych, które wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość. Lider PO Donald Tusk podkreśla, że program 500 plus „stał się rzeczywistością społeczną”.

– Miliony polskich rodzin układa życie w swojej wyobraźni i w codziennej praktyce pod kątem wiedzy, że państwo zdecydowało się na taki krok. Jeśli wygram wybory to nie po to, żeby wywracać ludziom ich model życia do góry nogami – mówił podczas wizyty w podwarszawskim Piasecznie.

Jednak w tym kontekście warto przypomnieć, co politycy PO mówili wcześniej o programie „Rodzina 500 plus”.

15 lutego 2014 roku Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło program wyborczy, którego elementem była comiesięczna wypłata 500 zł na każde drugie, trzecie i kolejne dziecko. Już następnego dnia do pomysłu odniósł się Donald Tusk.

– Jak słyszę bardzo fajny pomysł tak naprawdę i nie będę drwił, żeby w Polsce na każde drugie i kolejne dziecko, żeby państwo płaciło 500 zł miesięcznie (…), to właściwie nie ma co czekać na jakieś kolejne wybory, ja jestem gotów serio o tym porozmawiać dzisiaj, tylko według mojej najlepszej wiedzy nie ma takiej możliwości sfinansowania tego projektu – stwierdził Tusk w czasie konferencji w Zakopanem.

Jeśli ktoś w Polsce wie, gdzie te miliardy leżą zakopane (…) i można je natychmiast uruchomić i porozdawać ludziom, to ja będę najszczęśliwszym premierem w Europie, jeśli będę mógł być autorem czy współautorem takiego projektu – dodawał szef PO.

W grudniu 2019 Tusk również mówił o 500 plus. I oświadczył wówczas, że nie żałuje, że programu nie wprowadził. – Ja nie żałuję, że nie wprowadziłem 500 plus, bo ja bardzo dokładnie policzyłem, na co Polskę bezpiecznie stać, a na co nie stać – powiedział.

Program 500 plus krytykowała też Ewa Kopacz. – Nie będzie tych pieniędzy w roku 2017, 2018 – mówiła Kopacz i dodawała, że to wyborcze kłamstwo, którym próbuje się pozyskać wyborców. – Obecnie projekt 500 złotych na dziecko przekracza nasze możliwości finansowe – stwierdziła w 2015 roku Kopacz.

Z kolei Jacek Rostowski, który w latach 2007–2013 pełnił funkcję ministra finansów w rządzie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, zasłynął ze zdania, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Wypowiedział je podczas wieczoru wyborczego w TVP 25 października 2015 roku, kiedy to Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory. Zdanie to padło w kontekście funduszy na obietnice wyborcze PiS – które, jak się potem okazało – partia znalazła i zadeklarowane obietnice spełniła, m.in. program „Rodzina 500 plus”.

Polska 2050

Na likwidację 500 plus nie zgadza się również Szymon Hołownia, lider ugrupowania Polska 2050. Jego zdaniem program ten ma ważne miejsce w świadomości Polaków.

– Uważamy, że to świadczenie spełniło swoją rolę godnościową, choć nie spełniło roli demograficznej – mówił Hołownia.

Lewica

Również Nowa Lewica nie zamierza usuwać programu 500+, choć niedawno współprzewodniczący tej partii Robert Biedroń wezwał do dyskusji na temat ewentualnego kryterium dochodowego. Część polityków lewicy wskazywała również na potrzebę waloryzacji tego świadczenia.

– Uważam, że w przypadku 500 plus trzeba rozmawiać o pewnych progach dochodowych, np. dla tych, którzy są milionerami. To świadczenie powinno trafiać tam, gdzie jest najbardziej potrzebne – przekonywał europoseł.

Sojusznicza Partia Razem z kolei wzywała już w 2022 roku do podniesienia świadczenia do poziomu 700 zł oraz wprowadzenia jego automatycznej waloryzacji.

Polskie Stronnictwo Ludowe

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślał, że „bezpieczeństwo socjalne jest ważne” i jego partia nie zamierza usuwać programu „Rodzina 500+”. Polityk proponował nawet zwiększenie tego świadczenia, ale nie dla wszystkich. Również on nie wykluczał poparcia odebrania 500 plus najbogatszym.

– Jednak ta wyższa wartość, to czasem, w tym tempie, to może być za chwilę tysiąc złotych, to powinno być tylko dla pracujących. Zostawiłbym ten wariant bezpieczeństwa dla wszystkich, bo jest taka podstawa i w Niemczech i we Francji i Szwecji, dla każdej rodziny, niezależnie od statusu majątkowego – przekonywał szef PSL.

Konfederacja

Jedyną partią, która dość jasno mówi o ograniczaniu świadczenia wychowawczego 500 plus, jest Konfederacja, a ściślej jej część, to jest Nowa Nadzieja, dawniej partia KORWiN. Jej szef, Sławomir Mentzen zapowiedział w Radiu ZET, że świadczenie to jest „do likwidacji”, razem z wieloma innymi. Zastrzegł jednak, że jest to jego „prywatne zdanie”, a partia nie ma jeszcze jednolitego stanowiska.

Dużo bardziej zachowawczy tej kwestii są politycy drugiego głównego członu Konfederacji, czyli Ruchu Narodowego. Lider tej frakcji, Robert Winnicki, jako poseł ruchu Kukiz’15 głosował za wprowadzeniem tego świadczenia w 2016 roku (choć nie brał udziału w głosowaniu nad rozszerzeniem programu trzy lata później). Krzysztof Bosak, kandydat na prezydenta z 2020 roku podkreślał, że jest za utrzymaniem świadczenia.

Krytyka programu 500+

Przeciwnicy tego świadczenia od samego początku jego obecności w polskiej debacie określali go mianem „rozdawnictwa” i „kiełbasy wyborczej”. Do historii krajowej polityki przeszły słowa Jacka Rostowskiego, byłego ministra finansów, który tuż przed wyborami roku 2015 mówił, że pieniędzy na obietnice socjalne PiS (więc i program 500+) „nie ma i nie będzie”.

Głównie w internecie pojawiła się także bardzo ostra krytyka programu 500 plus, przybierająca nieraz wulgarne formy. Padały (i padają do dziś) argumenty, że tego typu świadczenie socjalne służą jedynie „patologii”, że korzystający z niego rodzice przeznaczają je na alkohol itp. Choć takie komentarze pojawiały się głównie w mediach społecznościowych, zdarzały się osoby publiczne, które wyrażały podobne zdanie.

Znana etyk i filozof prof. Magdalena Środa mówiła w 2016 roku w wywiadzie z „Krytyką Polityczną”, że środki z 500 plus „będą trafiały do mężów, na ich potrzeby”, odnosząc się do problemów w biedą i alkoholizmem w niektórych regionach wiejskich.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl