- Zaczęło się właściwie już w środę wieczorem. Wtedy spotkaliśmy się w domu Pawła niedaleko Wielkopolskiego Parku Narodowego. Ustaliliśmy, że na tak skomplikowaną wyprawę musimy ruszyć z jednego punktu - mówił wczoraj Michał Gramacki, jeden z czerech braci (oprócz niego jest jeszcze Paweł, Szymon i Maciej), którzy rozpoczęli sztafetę dla chorego Ziemka Dawidziaka. U chłopca zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce. Tutaj można pomóc osiągnąć cel i wpłacić pieniądze na niezbędny dla Ziemka sprzęt: **Pomóżmy przetrzeć szlaki Ziemkowi**
Czytaj więcej: Projekt Bracia: Czterej bracia Gramaccy z Poznania znów pobiegną w szczytnym celu. Tym razem przemierzą Polskę z Rysów do Helu
Po trzech godzinach snu, w czwartek o świcie bracia wyruszyli do Zakopanego. Zostawili swój „samochód techniczny” (czyli załadowaną po dach Toyotę Land Cruiser Pawła) w Palenicy Białczańskiej i stamtąd busem pojechali na słowacką stronę Tatr. Celem była Chata pod Rysami, z której wystartowali w piątek o godz. 4.56.
- To był wschód słońca, którego, co prawda, nie było widać na szczycie - śmiał się Michał Gramacki.
Wystartowali we czwórkę, ale sztafeta szybko się rozdzieliła. Najszybciej w dół ruszył Paweł, który w kolejnym etapie musiał już samotnie przejechać rowerem ponad 60 kilometrów. Reszta nieco wolniej zmierzała do Morskiego Oka. Nie pomagały trudne warunki pogodowe. Po ulewnych deszczach trasę przecinały strumyki.
Przy Morskim Oku bracia spotkali się z podopiecznymi fundacji Handicap Zakopane, która stara się aktywizować sportowo niepełnosprawne dzieci. Po pamiątkowym zdjęciu i wspólnym pokonaniu symbolicznego dystansu, Gramaccy pobiegli dalej. A raczej pojechali, bo pod ręką mieli cztery... hulajnogi.
- W Palenicy byliśmy już po Pawle, który zdjął rower z wozu i pojechał przed siebie. Później zmienił go Maciej, na którego właśnie czekamy na rogatkach Krakowa - relacjonował w piątek około godz. 12 Michał Gramacki. Wszystko szło zgodnie z planem, a nawet lepiej - z godzinnym zapasem czasowym.
Przez miasta bracia biegną pokazowo, czyli co najmniej we dwójkę. Kraków pokonali wspólnie Szymon i Paweł.
Sprawdź też: Projekt Bracia: Bracia Gramaccy w piątek zaczynają maraton dla Ziemka. Pobiegną z Rysów aż na Hel
- Liczymy, że niektórzy ludzie będą chcieli do nas spontanicznie dołączyć, a na pewno zainteresować się sprawą. Jesteśmy dopiero w na początku drogi na Hel i zobaczymy, jak będzie dalej - przestrzegał Michał.
Bracia mieli na bieżąco decydować, który z nich pokona konkretny odcinek. Wstępnie było to rozpisane, ale wszystko mają zweryfikować możliwości. Bieg jest tym bardziej wymagający, że sztafeta nie zatrzymuje się nawet w nocy. Przez trzy dni dla Gramackich domem jest więc samochód i to jedynie w nim mogą choć przez chwilę się zdrzemnąć.
- Napędza nas to, że nie biegniemy tylko dla siebie, dla braterskiej integracji. Ona jest gdzieś w tle, ale Ziemek ma być na pierwszym planie - zaznacza Michał.
Rok temu bracia zdobywali Koronę Gór Polski dla Bartka, chłopca u którego wykryto guza mózgu. On i jego tata także pokonają z Gramackimi jeden fragment tegorocznej sztafety.
Zobacz:
Projekt Bracia: Rysy zdobyte! Zrobili to dla Bartka [ZDJĘCIA]