Napaść prowadząca do uszczerbku na zdrowiu
Wyrok w sprawie Promesa ogłosił sąd w Amsterdamie, uznając, że doszło do poważnej napaści. Nie było wprawdzie usiłowania zabójstwa ani zabójstwa, ale 31-letni piłkarz zranił siostrzeńca nożem powodując uszczerbek na jego zdrowiu, za co został skazany na półtora roku odbycia kary w zakładzie penitencjarnym i zadośćuczynienie kuzynowi.
Pomimo zaprzeczenia Promesa, sąd stwierdził, że istniało wystarczająco dużo dowodów winę Quincy'ego. Dwoje naocznych świadków, sistrzeniec i przechwycone rozmowy były na to wystarczającymi dowodami. W telefonie 50-krotnego reprezentanta Holandii znaleziono rozmowy w aplikacji, które wyjaśniły, że piłkarz dokonał przestępstwa.
Odszkodowanie w wysokości 7 tysięcy euro
Jako sprawca zgłosił się inny członek rodziny. Ale sąd nie potraktował jego zeznań poważnie. Na korzyść Promesa przemawiało jedynie to, że nie celował w ważne organy kuzyna. Według sądu, podczas rozmów przez aplikację piłkarz powiedział, że chciał dźgnąć siostrzeńca w szyję, o czym mówił w emocjach i podczas rozmów prywatnych.
Zawodnik musi zapłacić poszkodowanemu 7 tysięcy euro odszkodowania.
Wyrok mógłby zostać złagodzony
Promes nie był obecny na rozprawie i nie został zatrzymany. Sąd zarzucił przebywającemu w Rosji piłkarzowi, że nie przyjechał się usprawiedliwić i wyrazić żalu. Gdyby to uczynił, wyrok zostałby złagodzony o sześć miesięcy.
Piłkarz Spartaka może jeszcze odwołać się od wyroku. Potem jednak musi stanąć przed sądem z powodu podejrzenia udziału w grupie przestępczej zajmującej się handlem narkotykami.
