Przedsiębiorcze kobiety wyjdą na ulice. To przez ZUS - mówią

Andrzej Zwoliński
Sprawa wraca co jakiś czas... Kobiety protestowały już w tej sprawie m.in. 11 lat temu
Sprawa wraca co jakiś czas... Kobiety protestowały już w tej sprawie m.in. 11 lat temu Fot Piotr Krol / Polskapresse
W całej Polsce pracujące matki jednoczą się przeciw - ich zdaniem - haniebnym praktykom ZUS. Będą demonstrować w kilku miastach na Dolnym Śląsku.

- Przed kilkoma laty przyklejono nam łatkę „matek-wyłudzaczek”. ZUS odbiera nam godność, niszczy naszą wiarygodność w oczach klientów i kontrahentów. Zawieszając na miesiące wypłatę świadczeń, a wielu przypadkach domagając się zwrotu za kilka lat wstecz, doprowadza lub chce doprowadzić nas do bankructwa. Mamy dość i dlatego zdecydowaliśmy się wyjść na ulice – mówi nam Katarzyna Nabożna-Motała, koordynatorka Ruchu Społecznego Kobiet na Działalności.

Demonstracje przed siedzibami ZUS odbędą się w kilkudziesięciu miastach.

Przedsiębiorcze kobiety - architektki, fryzjerki, księgowe, prawniczki, kosmetolożki i graficzki zrzeszyły się w ogólnopolskim ruchu, mając dość - ich zdaniem - nieuczciwych praktyk ZUS i prowadzonym w całym kraju kontrolom i postępowaniom wyjaśniającym.

- Zakład od dwóch lat prześwietla wszystkie kobiety, prowadzące działalność gospodarczą, które pobierają wyższe od minimalnych, argumentują, że podwyższały sobie składki przed pójściem na macierzyńskie. Traktują nas jako potencjalne oszustki - twierdzi Katarzyna Nabożna-Motała, która sam od ponad półtora roku toczy spór przed kolejnymi sądami z ZUS-em.

Będąc na macierzyńskim pobierała zasiłek w wysokości 3 tysięcy złotych miesięcznie i za część miesięcy zasiłek chorobowy. Zakład domaga się teraz od niej, zwrotu około 30 tysięcy złotych. - Jestem adwokatem i moja kancelaria jest ciągle kontrolowana. Wiemy nieoficjalnie, że w ZUS-ie akcja nękania nas by odebrać nam świadczenia lub zmusić do ich zwrotu jest zaplanowana i konsekwentnie realizowana- opowiada.

Kobiety jak dotąd się skarżyły, teraz wychodzą na ulice

Po tym jak latem kobiety wystosowały skargi i poprosiły o pomoc Rzecznika Małych Średnich Przedsiębiorców, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka, teraz postawiły wyjść na ulice polskich miast. Mowa o niemym, środowym proteście przed oddziałami ZUS w kilkudziesięciu miastach w całym kraju, w tym na Dolnym Śląsku. Przyniesiemy banery i plakaty, a nasz protest dotyczy przede wszystkim bezprawnych zmian decyzji ZUS w sprawie wysokości zadeklarowanych przez osoby prowadzące działalność gospodarczą składek na ubezpieczenie chorobowy i wydawanych przez ZUS niezgodnych z prawem decyzji – zapowiada koordynatorka ruchu kobiet.

W naszym regionie protestujące panie, oprócz Wrocławia, pojawią się przed ZUS-ami w Legnicy, Lwówku Śląskim, Świdnicy i Jeleniej Górze. W Warszawie zaplanowano największą demonstrację, która w samo południe rozpocznie się przed główną siedzibą Zakładu.

Kolejna z członkiń Ruchu Społecznego Kobiet na Działalności walczy z ZUS-em od blisko dwóch lat. - Jestem mamą dwóch chłopców ponad dwuletniego Henia i blisko czteroletniego Mikołaja i jednocześnie przedsiębiorcą. Czuję się pokrzywdzona przez ZUS nieustannym nękaniem - skarży się nam Pani Dominika z Jeleniej Góry. Nie chorowała i nie korzystała z zasiłków, aż do momentu zajścia w ciążę. Pojawiły się komplikacje i kobieta trafiła do szpitala, kilkukrotnie skorzystała też ze zwolnień lekarskich. - Okazuje się, że skorzystanie z moich praw spowodowało, że ZUS „namiętnie” poszukuje sposobu na pozbawienie mnie zasiłków za okresy wiele lat wstecz i tym samym doprowadzenia mnie i mojej rodziny do bankructwa – mówi kobieta.

Jej zdaniem zastanawiającym jest fakt, że w okresach kiedy przebywałam na zwolnieniach lekarskich między 2015 i 2018 rokiem nikt z ZUS jej nie kontrolował. Wypłacono jej zasiłki chorobowe i macierzyńskie bez jakichkolwiek pytań. Problemy zaczęły się przed dwoma laty, gdy wystąpiła z wnioskiem o wypłatę zasiłku chorobowego i opiekuńczego dla starszego synka. W październiku 2018 wszczęto wobec niej postępowanie, czy faktycznie w tym czasie prowadziła działalność gospodarczą. Latem ubiegłego roku ZUS wszczął wobec niej drugie postępowanie, tym razem w związku z wystąpieniem o zasiłek opiekuńczy za 2 dni w styczniu 2019 roku.

- Podejrzewa się mnie o wykonywanie pracy w trakcie zwolnień lekarskich – mówi Pani Dominika. - Stworzyłam swoją ciężką pracą i z własnych środków finansowych firmę i trzy miejsca pracy. Zrobiłam to po to, żebym nie musiała pracować u obcokrajowców. Osoby, które zatrudniam generują dla systemu składki ZUS. Przede mną jeszcze ponad 20 lat pracy i opłacania składek. Urodziłam dwóch synów, których wykształcę i też będą pracowali i odprowadzali kolejne składki. Mój mąż też pracuje i odprowadza składki ZUS. Dlaczego ZUS chce nas zniszczyć? - pyta rozżalona.

Z ZUS-em walczy kilka tysięcy kobiet

Kontrole kobiet „na swoim” na szerszą skalę zaczęły się przed pięcioma laty. Zakład zaczął wtedy wstrzymywać wypłaty zasiłków chorobowych lub macierzyńskich, argumentując to podejrzeniami, że kobiety rejestrowały działalność gospodarczą tylko po to, by wyłudzić świadczenia. Nie tylko je wstrzymywano, ale też w wielu przypadkach nakazywano zwrot nienależnie - zdaniem ZUS - pobranych pieniędzy za kilka lat wstecz. Pisma z wezwaniami otrzymały wtedy tysiące właścicielek małych firm. Zarzucano im, że rejestrowały firmy tylko po to, aby po jednorazowym opłaceniu najwyższej możliwej składki, iść na zwolnienie lekarskie i korzystać z wysokich zasiłków macierzyńskich.

Maksymalna składka uprawiała do wypłaty nawet 6 tysięcy złotych miesięcznie. Nawet jeśli niektóre tak robiły, to wszystko odbywało się w zgodzie z obowiązującym wtedy prawem. Dopiero w 2015 roku powstała specjalna ustawa uszczelniająca system - przekonują członkinie Ruchu Społecznego Kobiet na Działalności. Przekonują, że nawet jeśli ZUS wyda pozytywną decyzję nie można spać spokojnie. Wypłacone wcześniej świadczenie mogą kazać zwrócić, jeśli np. okaże się , że na koncie widniała niedopłata - nierzadko nawet groszowa. Może też nagle okazać się, że zabrakło jakiegoś dokumentu czy – jak w moim przypadku – jednego formularza – mówi Katarzyna Nabożna-Motała.

ZUS odpowiada na oskarżenia

Zakład Ubezpieczeń Społecznych rocznie wypłaca ponad 200 mld zł różnego rodzaju świadczeń, w tym w granicach 11 mld zł świadczeń z tytułu choroby. - Nie jest możliwe aby Zakład Ubezpieczeń Społecznych jakiekolwiek kontrole ukierunkował na konkretną grupę społeczną, czy zawodową – powiedziała nam Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa dolnośląskiego, odpierając zarzut, że mamy do czynienia ze zmasowanymi kontrolami przedsiębiorczych mam. - Kierujemy się obiektywnymi zasadami, podstawą jest analiza ryzyka. Zapewniam, że nie mamy do czynienia z sytuacją, w której to tzw. „kobiety na działalności” objęte byłyby specjalnym nadzorem przez pracowników ZUS - przekonuje.

W 2018 roku ZUS wydał 687 decyzji o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym. Dotyczyły one osób zgłoszonych z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej, które wystąpiły o wypłatę świadczeń, a u których Zakład wskazał na brak znamion faktycznie prowadzonej działalności. Jedynie nieco ponad 200 z nich dotyczyło kobiet w ciąży. Iwona Kowalska-Matis podkreśla, że
kwestionowane są sytuacje, w których stwierdzono, że żadna działalność nie była prowadzona, a jej rejestracja miała służyć wypłacie świadczeń chorobowych lub zasiłków macierzyńskich. Jej zdaniem słuszność działań ZUS potwierdzają wyroki sądowe. - W 2018 roku w ponad 75 proc. przypadków sąd podtrzymał decyzję Zakładu - informuje rzeczniczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przedsiębiorcze kobiety wyjdą na ulice. To przez ZUS - mówią - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl