Poświecił mu około ośmiu tysięcy roboczogodzin. - To nie było łatwe zadanie, bo do dziś nie przetrwał żaden oryginalny egzemplarz tego pierwszego polskiego samochodu. Korzystałem ze zdjęć, rysunków i książek historyków, którzy zajmują się tematem rodzimej motoryzacji - mówił Onetowi.
Wejherowski mechanik zbudował CWS T-1, ale na tym nie poprzestał. W październiku ogłosił, że gotowy jest kolejny model przedwojennego polskiego samochodu. Mowa o CWS T-1 "Orzeł Biały".
Niedawno nadeszła jednak smutna wiadomość. "Z przykrością muszę potwierdzić, że biało-czerwony CWS T-1 torpedo „Flagowy” uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Zdarzenie miało miejsce po zmroku, gdy CWS był w drodze powrotnej do Wejherowa. Pojazd marki VW na zakręcie wpadł w poślizg i z dużą siłą uderzył w zrekonstruowany pierwszy polski samochód CWS T-1, noszący barwy narodowe CWSa"- napisał na swojej stronie Rożniakowski.
Za kółkiem zabytkowego auta siedział syn Rożniakowskiego. On i jeszcze dwie osoby trafiły do szpitala. Skończyło się jednak na drobnych obrażeniach, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
CWS T-1 w wersji torpedo jest jednak w opłakanym stanie. - Samochód w 80 procentach nadaje się na złom. Zniszczona została cała rama, cały przód samochodu - wylicza rozmówca Onetu, który przyznaje, że opadły mu ręce, gdy zobaczył, w jakim stanie jest jego auto.
- Tak bardzo chciałem, by CWS wziął udział w obchodach rocznicy 11 listopada. Auto miało pojawić się na uroczystościach w Piastowie pod Warszawą. Tak się jednak nie stanie - mówi.
Źródło: Onet