Puck. Zebranie sztabu kryzysowego ws. ptasiej grypy zakończone
W środę (1.02) w Pucku miało miejsce zebranie powiatowego sztabu kryzysowego. Wzięli w nim udział przedstawiciele gmin z powiatu puckiego, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Pucku, policji, straży pożarnej, Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Urzędu Morskiego w Gdyni. Jak twierdzi powiatowy lekarz weterynarii w Pucku Marek Karwacki, powodem zwołania zebrania było ustalenie wspólnych działań.
Wcześniej pisaliśmy: Ptasia grypa w powiecie puckim. W środę zwołany zostanie sztab kryzysowy
W trakcie spotkania wypracowano system powiadamiania o martwych ptakach, wyznaczono osoby, które będą się zajmowały podejmowaniem tych zwierząt i wskazano miejsca, do których będą zbierane.
Jak podkreśla Karwacki, "zorganizowano odbiór i przewóz martwych ptaków do zakładu utylizacyjnego".
Ptasia grypa na Pomorzu. Zaczęło się od martwych łabędzi
Pierwsze martwe łabędzie na terenie powiatu puckiego znaleziono jeszcze w ubiegłą sobotę (28.01). Oficer prasowy KPP w Pucku asp. Łukasz Brzeziński mówił wówczas, że policjanci z Juraty przyjęli tego dnia od prezesa Stowarzyszenia Ekologicznego Nasza Ziemia zawiadomienie dotyczące uśmiercenia łabędzi.
- Policjanci wykonali oględziny linii brzegowej Zatoki Puckiej na odcinku Chałupy - Kuźnica gdzie odnaleziono 30 szczątków ptaków - zaznaczył. Dodał, że przy udziale pracownika weterynarii zabezpieczono także dwa martwe łabędzie.
Według Karwackiego tylko we wtorek służby zebrały osiem martwych ptaków, natomiast wcześniej do badań zabezpieczono ich aż 18.
- Monitorujemy wszystkie padłe ptaki - zapewniał Karwacki.
We wtorek Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Pucku otrzymał wyniki laboratoryjne. Te jednoznacznie potwierdziły, że zwierzęta były zakażone ptasią grypą.
Jednocześnie weterynarz powiatowy zapewnia, że wirus nie jest groźny dla człowieka.
Epidemia ptasiej grypy. Zagrożony jest cały powiat pucki
Po zebraniu powiatowego sztabu kryzysowego Karwacki oznajmił, że nie ustalono ogniska ptasiej grypy, dlatego "uznano, że zagrożony jest cały powiat pucki".
- Mamy do czynienia z ptactwem dzikim, które przenosi się na pola, w pobliże miejsc gdzie są hodowane ptaki - stwierdził.
Zaapelował również do osób spacerujących wzdłuż zbiorników wodnych, by nie dotykały martwych zwierząt. W przypadku napotkania martwego ptaka należy zaalarmować strażników miejskich lub policję.
