Zdaniem radnych PiS, roślina obumierała przez ostatnie lata z powodu tragicznego traktowania przez obsługę, mimo przesyłanych sygnałów.
- Sprawa palmy w Parku Oliwskim była już wielokrotnie poruszana. Tragiczny stan palmy i jej ostateczne wycięcie wynika z grzechu zaniechania urzędników GZDiZ, w szczególności dyrektora Mieczysława Kotłowskiego, który był informowany o stanie roślin. Na linii czasu pokazujemy najistotniejsze zdarzenia z historii rozbudowy palmiarni - mówi Przemysław Majewski, radny PiS.
Sprawa ciągnie się aż od 5 lat
W lipcu 2017 roku nastąpił start rozbudowy palmiarni. Wtedy jeszcze piękna i zielona palma dotykała swym wierzchołkiem czubka dachu rotundy. Jak zauważają radni, w związku z rozpoczynającymi się pracami przy rozbudowie obiektu została owinięta foliami: zbrojną i bąbelkową, co ich zdaniem przyczyniło się do gnicia i zamierania palmy.
W czerwcu 2018 roku delegacja pracowników GZDiZ w osobie prof. Witolda Burkiewicza i inspektor odpowiedzialnej za Park Oliwski - Moniki Han, sporządza notatkę służbową do dyrektora GZDiZ Mieczysława Kotłowskiego o pogarszaniu się stanu palmy i złym stanie roślin, w tym braku zabiegów fitosanitarnych.
- Nie ma reakcji GZDiZ i dyrektora Kotłowskiego - podkreśla Majewski.
Co dzieje się dalej?
- Rozbudowa, która miała skończyć się w czerwcu 2018 roku, jest w rozsypce. Niemal cały 2019 rok trwa wzmacnianie konstrukcji palmiarni, bo okazało się, że zaprojektowany kształt nie jest odporny na wiatry. Do tego zakończenie umowy z dotychczasowym wykonawcą i proces wyboru nowej firmy, która za 8,5 mln zł będzie szklić skomplikowaną budowlę - mówi Skiba.
W kwietniu 2020 roku, pojawia się kolejna notatka służbowa do dyrektora GZDiZ, Mieczysława Kotłowskiego. Prof. Witold Burkiewicz, prof. Piotr Rutkowski i kierownik budowy stwierdzają obumieranie liści, pogorszenie się stanu roślin, zbyt niską temperaturę oraz brak zabiegów fitosanitarnych. Efekt? Radni wskazują na brak działań GZDIZ.
- Kolejne sygnały do władz GZDIZ pozostają bez odpowiedzi - uważa Skiba. Nadchodzi październik 2020 roku, wizyta prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz na terenie palmiarni, podczas której stwierdza, że palma ma się dobrze, a budowa powoli zmierza do końca -dodaje.
Palma z Oliwy umiera
W Styczniu 2021 r., kolejna notatka prof. Burkiewicza miała trafić do dyrektora Kotłowskiego. W jej treści mamy czytać, że po wizycie w palmiarni stwierdza się, że nie tylko palma, ale i inne rośliny są w złym stanie. W palmiarni temperatura wynosi 4 stopnie, palma jest powykrzywiana rusztowaniem, widać ślady gnicia i grzybów.
- Przez cały ten czas nie podjęto realnych działań mających na celu ratowanie roślin w palmiarni - mówi Skiba.
W grudniu 2021 roku palma po wielu miesiącach zakłamywania rzeczywistości przez władze DRMG i GZDIZ zostaje wycięta, bo umarła, a grzyby, które na niej się pojawiły, zagrażają pozostałej roślinności.
Radni utrzymują, że jeśli prezydent Dulkiewicz, mówiąc w październiku 2020 roku o tym, że "palma ma się dobrze", mówiła świadomie i szczerze, to po prostu kłamała. Natomiast jeśli została wprowadzona w błąd to powinna w trybie natychmiastowym zwolnić osoby za to odpowiedzialne w tym dyrektora Kotłowskiego.
W tej sprawie poprosiliśmy o stanowisko władze miasta Gdańska. Jeśli otrzymamy odpowiedź, opublikujemy ją tutaj.
Palmiarnia w Oliwie nocą. Zobacz wyjątkowe zdjęcia autorstwa...
