Raport o sytuacji na lubelskich cmentarzach. Co mówią przedsiębiorcy handlujący przy nekropoliach?

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Łukasz Kaczanowski
Przed nami uroczystość Wszystkich Świętych. Zgodnie z zapowiedziami rządu, w tym roku nie grozi nam zamknięcie cmentarzy. W związku z tym przygotowaliśmy dla Państwa raport z lubelskich nekropolii. Przedsiębiorców handlujących przy lubelskich cmentarzach zapytaliśmy o ubiegłoroczne straty i powód obecnych podwyżek.

Według zapewnień rządu, cmentarze pozostaną otwarte. Minister zdrowia apeluje jedynie o noszenie maseczek.

– W tradycji polskiej jest to, że tłumnie odwiedzamy cmentarze, ta liczba ludzi, którzy pojawiają się w tych miejscach pamięci jest bardzo duża, pojawia się tłok, trudno o zachowanie dystansu, więc myślę, że każda odpowiedzialna osoba podejmie decyzję, która z mojego punktu widzenia jest oczywista – mówił szef resortu Adam Niedzielski.

Osoby handlujące pod cmentarzami w obietnicę ministra nie wierzą. - W tamtym roku zamknięcie cmentarzy ogłosili tylko osiem godzin wcześniej. Jeszcze wszystko się może zdarzyć – mówił nam w czwartek jeden ze sprzedawców przy ul. Lipowej. – Ludzie zaczęli się zjeżdżać, póki jeszcze mogli, był gorszy tłok, niż gdyby można było pójść na groby w święto – wspomina.

Do zeszłorocznego święta niechętnie wraca też Agnieszka Putowska z pracowni florystycznej Black Rose zlokalizowanej tuż za bramą cmentarza na ul. Lipowej.

– Jako jedyna w całym województwie zostałam zamknięta na trzy dni, bo moja kwiaciarnia znajduje się już na terenie cmentarza. Nie mogłam do niej wejść nawet posprzątać, pod bramą stała policja. Zostałam z całym towarem, fakturami do opłacania i bez odszkodowania – wspomina kwiaciarka, która również z dystansem podchodzi do zapewnienia o pozostawieniu otwartych cmentarnych bram.

Dodaje, że największym problemem są teraz podwyżki cen. – Parafina poszła 120 proc. w górę, to była ósma podwyżka w tym roku. Zmieniłam dostawcę, ale i tam cena już się zwiększyła o 20 proc. Za sztuczne kwiaty płacę 90 proc. więcej, a hurtownia powiedziała, że to nie jest ostatnia podwyżka. Tak naprawdę jadąc po towar co tydzień, widzę, że ceny są inne – tłumaczy Agnieszka Putowska. Dodaje, że znicze ma w cenie od 3 zł do 120 zł. Kompozycje kwiatowe to koszt od 60 do 240 zł, a chryzantemy w doniczkach są po 25 zł.

Podwyżka cen hurtowych dała się we znaki także sprzedawcy Leszkowi Mydlarzowi. – Niektóre kwiaty poszły w górę o 100 proc. Podrożały doniczki z 10 gr na 11 gr. To się może wydawać mało, tylko 1 grosz, ale to jest 10 proc. starej ceny, a ja tych doniczek kupuję tysiące – informuje przedsiębiorca. Ceny wiązanek u Leszka Mydlarza wzrosły o 20 proc. w stosunku do zeszłego roku. Sprzedaje je w cenach od 40 do 130 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl