Relacje w rodzinie: Z jakimi problemami mogą się mierzyć rodziny patchworkowe?

Milena Kochanowska
Milena Kochanowska
Najprościej mówiąc, rodzina patchworkowa powstaje wtedy, gdy para mająca dzieci rozstaje się i buduje nowe związki, w których byli partnerzy mają także dzieci, ale już z nowymi partnerami
Najprościej mówiąc, rodzina patchworkowa powstaje wtedy, gdy para mająca dzieci rozstaje się i buduje nowe związki, w których byli partnerzy mają także dzieci, ale już z nowymi partnerami 123 rf
O rodzinach patchworkowych, ich funkcjonowaniu i relacjach wewnątrz nich, rozmawiamy z Maciejem Jonkiem, psychologiem z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej

Czym jest rodzina patchworkowa?
Przede wszystkim jest rodziną. Spełnia kryterium bycia grupą ludzi połączonych więzami krwi, małżeństwa lub adopcji. Wyróżnia ją to, że te więzi nie występują między wszystkimi członkami. Dzieci w niej zwykle mają różne składy rodzicielskie. Patchwork jest rodzajem sztuki, zatem ja patrzę na te rodziny jak na przykład twórczego podejścia do zadań rodzicielskich, które wykracza poza społecznie wymagany schemat. Przedmiotem tej twórczości jest budowanie relacji i stawianie granic, a to trudna sztuka, zatem skutecznie funkcjonujące rodziny patchworkowe są dla mnie inspirujące i godne podziwu.

Z czym przede wszystkim zmagają się w tych rodzinach rodzice?
Głównym wyzwaniem jest pełnienie ról - dbanie o potrzeby, adaptacja do nowych sytuacji, wychowanie, transmisja wartości. Poza tym jest zwyczajne życie: znajdowanie czasu na wywiadówki, dowożenie dzieci na zajęcia szkolne i pozalekcyjne, szukanie przestrzeni na odpoczynek, budowanie relacji, identyfikowanie pasji i zainteresowań, wchodzenie w role. To samo co u innych rodzin. Dodatkowe wyzwania to oczywiście budowanie relacji i stawianie granic, ale one nie zajmują najwięcej czasu. Często budzą wiele emocji i poważnie męczą, jednak gdy rodzice patchworkowi znajdą chwilę na refleksję, rzadko uznają kontakt z poprzednim partnerem lub zasady spotykania się z dziećmi za wyzwania nie do sprostania.

Jak przekonać dzieci do nowego partnera?
Samemu będąc do niego przekonanym czy przekonaną. Punktem wyjścia jest jednak pozbycie się założenia, że ta akceptacja jest konieczna, bo ono powoduje niewypowiedziany przymus. A przecież nikt nie lubi być przymuszany, zwłaszcza niejawnie. Nie przepadamy także za atmosferą konkursu. Każdy człowiek w rodzinie buduje swoją własną relację z innymi członkami rodziny. Dobrze, gdy ta relacja oparta jest na otwartej komunikacji. Dzieci nie znoszą udawania. Warto natomiast pogłębiać rozumienie i budować wspólny język. Pomocne mogą być pytania: jak się czujesz z [nowym partnerem]?, co byś chciał, żeby [nowy partner] wiedział o tobie, rozumiał?

Patchwork jest rodzajem sztuki, zatem ja patrzę na te rodziny jak na przykład twórczego podejścia do zadań rodzicielskich, które wykracza poza społecznie wymagany schemat. Przedmiotem tej twórczości jest budowanie relacji i stawianie granic, a to trudna sztuka, zatem skutecznie funkcjonujące rodziny patchworkowe są dla mnie inspirujące i godne podziwu

A jak przekonać partnera do dzieci z wcześniejszego związku?
Do dzieci się nie przekonuje. One są, jakie są. Z całej siły realizują się na swój sposób. Zatem nowy partner albo je bierze, jakie są, albo nie. To, co możemy zrobić, to zadbać o czas, który nowy partner spędzi z dzieckiem. Dać im okazję do robienia czegoś wspólnie, doświadczenia czegoś razem.

Czy w ogóle można mieć oczekiwania, że nowy partner pokocha nasze dzieci jak własne?
Jest takie społeczne oczekiwanie, że rodzice będą kochać swoje dzieci, ale z psychologicznego punktu widzenia ważniejsze jest pełnienie funkcji. Tworzenie przestrzeni na bycie sobą, pogłębianie zrozumienia siebie i świata. Budowanie relacji w oparciu o szacunek, ciekawość siebie, wspieranie inicjatyw, poszukiwań. Miłość bardzo ułatwia te rzeczy, ale nie jest konieczna by zaistniały. Myślę też, że otwarte pytanie do nowego partnera: kim chcesz być dla moich dzieci?, zadane w atmosferze szczerej i ciepłej, to początek świadomego budowania wspólnego zaangażowania.

Problemem w takiej rodzinie mogą być relacje między dziećmi, które z poprzednich związków mają nowi partnerzy. Sytuacja robi się trudna zwłaszcza wtedy, gdy postanawiają ze sobą zamieszkać. Jak rozładowywać ewentualne konflikty?
Konflikt to okazja do wypowiedzenia swoich potrzeb i zadbania o ich realizację. Zatem ja bym ich nie rozładowywał. Raczej wspierałbym członków rodziny w nabywaniu kompetencji bycia w konflikcie. To może być dobra okazja, żeby zaprosić wykwalifikowanego specjalistę do rozmowy - na przykład wszyscy idziemy do psychologa, żeby nauczyć się być ze sobą w konflikcie tak, żeby się nie ranić. Jeśli chcemy razem zamieszkać, to nie można pominąć opinii żadnego członka rodziny. Warto pytać o to, jak sobie to wyobrażasz, czego potrzebujesz, żeby zamieszkać razem z… Funkcją rodziny jest wykształcenie w dzieciach umiejętności samodzielnego dbania o siebie, zatem takiego bycia w konflikcie, by uzyskiwać przestrzeń do realizowania swoich potrzeb. Stąd warto przyglądać się konfliktom między dziećmi i dawać im wskazówki, jak nie ranić i jednocześnie być rzecznikami swoich spraw.

W nowym związku zazwyczaj pojawiają się również wspólne dzieci. Wówczas te z poprzednich związków, nawet bezpodstawnie, mogą czuć się odrzucone, czy też zaniedbywane. Jak tego uniknąć?
Oczekuje się, że wszystkich będzie się w rodzinie kochać i to jeszcze tak samo. Gdzieś u podstaw tego tabu jest założenie, że miłość jest policzalna, trochę tak jakby każdy miał worek z miłością i miał obowiązek każdemu wydzielać tyle samo. Jeżeli pójdziemy za tą metaforą, to trzeba wiedzieć, że wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny ten worek rośnie. A tak już bez metafory, chęć zabiegania o uwagę rodziców wynika z tego, że nowy członek w rodzinie powoduje reorganizację całego systemu. Nie tylko dorośli przyjmują więc nowe funkcje - bo bycie tatą Janka to inna funkcja niż bycie tatą Franka, ale i dzieci. Zatem warto je spytać: jakim chcesz być bratem czy siostrą dla nowej osoby?, co chcesz mieć z nią wspólnego?, co chcesz, żeby nigdy nie zmieniło się między nami?

Jakie symptomy możemy zaobserwować u dziecka, które nie akceptuje nowego modelu rodziny?
Mówiąc ogólnie, następuje zwiększenie lub zmniejszenie aktywności w codziennych obszarach funkcjonowania dziecka. Zatem dla tego, które dużo mówi, symptomem będzie nagłe milczenie. Dla dziecka milczącego - gadulstwo. Jednak chyba najważniejszym źródłem wiedzy o akceptacji lub jej braku jest otwarta rozmowa. Warto ją zacząć od obserwacji, na przykład: widzę, że ostatnio mniej mówisz, z czego to wynika?

Jak zadbać o komfort psychiczny dzieci?
Postawmy na wspólnie spędzany czas i rozmowy. Im młodsi jesteśmy, tym ważniejsza jest dla nas atmosfera miejsc i grup, w których jesteśmy, niż ich deklaracje i narracje. Zadbajmy o to, żeby w towarzystwie dziecka czuć się swobodnie i pielęgnować w sobie serdeczność. Bacznie też obserwujmy, czy dziecko nie odkłada realizacji swoich potrzeb na czas kiedy „w rodzinie się ustabilizuje”. To postawa, którą mogą unieść dorośli, natomiast stawianie dziecka w takiej sytuacji jest fundamentalnie niesprawiedliwe.

Jaki wpływ na psychikę dziecka ma dorastanie w rodzinie patchworkowej?
Pewnie trzeba się spodziewać występowania mechanizmów przenoszenia modelu rodziny pochodzenia na własną rodzinę. Jeśli rodzina patchworkowa skonstruowana jest w oparciu o zaufanie, zabezpieczanie potrzeb jej członków i bliskość, można się spodziewać, że rodziny założone przez dzieci będą podobne. Jeżeli natomiast nasz patchwork pełen będzie oskarżeń, roszczeń i mniej lub bardziej chowanego gniewu, to tak będą też wyglądały rodziny dzieci wychodzących z takiej atmosfery. Warto zwrócić uwagę, że rodzina patchworkowa jest z założenia bardziej otwarta. Stąd u młodych ludzi może kształcić gotowość na różne, niekoniecznie społecznie promowane sposoby bycia.

Jaką rolę w takiej rodzinie odgrywają poprzedni partnerzy - rodzice naszych dzieci z wcześniejszych związków?
Najlepiej taką, jaką ustalili. Ważne jest, by młodzi ludzie w okresie dojrzewania mogli zbudować sobie obraz tego skąd pochodzą. Pomaga to im wyznaczyć kierunek na przyszłość. Rodzica biologicznego dobrze więc znać, wiedzieć, kim jest z zawodu, co lubi robić, gdzie mieszka. Warto spędzać z nim czas, który nie jest widziany jako odbieranie czasu nowemu rodzicowi. Dobrze jest móc otwarcie mówić o swoich potrzebach i marzeniach. Natomiast warunkiem takiej relacji jest wspólny front wszystkich wychowujących. Jeśli taka relacja podważa inne relacje dziecka z rodzicami, to szkodzi i lepiej jej unikać. Wynika to z tego, że jeśli młody człowiek żyje w świecie, w którym inne zasady i wartości są w tygodniu a inne w weekend ma poważnie utrudnioną drogę do własnych wartości i zasad.

Czy nieodpowiednie ustalenie relacji może doprowadzić do rozpadu także i tej rodziny?
Tak. Ale to nie tylko w takiej rodzinie. Jeśli relacje rodzinne krzywdzą, dają przestrzeń do przemocy, agresji, porzucenia, blokowania realizacji potrzeb, rodzina się rozpada. Często z korzyścią dla jej członków. To smutna ostateczność, ale założenie, że nie ma takiej możliwości, czyni z rodziny więzienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Relacje w rodzinie: Z jakimi problemami mogą się mierzyć rodziny patchworkowe? - Głos Wielkopolski

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
"rodziny patchworkowe" Szanowna pani Mileno!

Dobrze ze zyjemy w kretynskich czasach kiedy to ludziom zaczyna brakowac na uzwojenie mozu, bo od mojej polonistki kiedys dostalaby pani lufe na samym poczatku za brak higieniy jesyka polskiego.
Wróć na i.pl Portal i.pl