26-latek załapał się do drugiej serii, ale zrezygnował z występu. Prawdopodobnie pojechał do szpitala na obserwacje. - To była wina Freitaga - ocenił na gorąco Adam Małysz. - Źle podszedł do lądowania, zupełnie odwrotnie niż to się zazwyczaj robi. Widać, że chciał jeszcze powalczyć o dodatkowe metry. Kamil świetnie opanował lądowanie, gdy leci daleko. Jego nogi pracują inaczej niż kiedyś, widać tą technikę - dodaje Maciej Kot.
Niemieccy dziennikarze podtrzymują wersję, że z Richardem Freitagiem nic poważnego się nie stało, ale biorą pod uwagę możliwość absencji skoczka podczas ostatniego konkursu TCS w Bischofshofen. Na Bergisel doszło do niesamowitego zbiegu okoliczności. W 1985 roku Holger Freitag, ojciec Richarda, również miał wypadek na skoczni w Innsbrucku. Ten upadek już na zawsze zastopował jego sportową karierę.
W Austrii mówi się, że Kamil Stoch nie walczy już z Freitagiem, a ze Svenem Hannawaldem. Uciekanie od tematu niemieckiej legendy skoków przestało już być możliwe. Kamil Stoch może w sobotę w Bischofshofen powtórzyć sukces „Hanniego” z 2002 roku i wygrać wszystkie cztery konkursy TCS. - Ciągle uciekam od tego tematu. Staram się czytać książki. Zabrałem ze sobą dobrą powieść przygodową. Gramy w karty, oglądamy filmy. Poza skocznią muszę żyć normalnie. Na pewno nie chcę niepotrzebnie myśleć o czymś, co może mnie wyprowadzić z równowagi - mówi Stoch.
Cały Turniej Czterech Skoczni tylko w Eurosporcie 1 i Eurosport Player
Follow https://twitter.com/sportmalopolska