Fan wtargnął do posiadłości Rihanny
Fani nie dają spokoju największym gwiazdom na świecie. Po raz kolejny przekonała się o tym Rihanna, która w ostatnim czasie zdecydowanie znajduje się w centrum uwagi. Tylko w ostatnim czasie wystąpiła m.in. podczas finałowego meczu amerykańskiej ligi futbolu amerykańskiego Super Bowl czy podczas 95. ceremonii rozdania Oscarów.
Przed jej domem pojawił się mężczyzna, który przejechał prawie 4 tysiące kilometrów. Fan piosenkarki został jednak zatrzymany na podjeździe przez ochroniarzy, którzy po chwili wezwali policję. Jak się okazało, jego wizyta miała konkretny cel.
Mężczyzna do Los Angeles dotarł aż z Karoliny Południowej. Wszystko po to, by oświadczyć się amerykańskiej gwieździe. Funkcjonariusze przesłuchali intruza, ale ostatecznie wypuścili go bez żadnych zarzutów, ponieważ ostatecznie nie wtargnął do środka jej posiadłości.
To nie pierwszy raz
Rihanna prawdopodobnie nie jest jednak zaskoczona tą niespodziewaną wizytą, ponieważ nie jest to pierwszy raz, kiedy do jej domu próbuje wtargnąć nieproszony gość.
Podobna sytuacja miała miejsce chociażby w 2018 roku, kiedy w jej domu doszło do aresztowania innego mężczyzny. Wówczas, według nieoficjalnych informacji, miał on spędzić w jej domu nawet cały dzień, nim został odnaleziony. Podczas przesłuchania wyznał natomiast, że przybył do gwiazdy, by odbyć z nią stosunek seksualny.
Sama piosenkarka nie odniosła się do tej sytuacji.

źródło: Plotek
mm