"Za pierwszym razem było strasznie. Potem trochę się przyzwyczailiśmy i jeździliśmy tam co 2 godziny" - powiedział jeden z mieszkańców wsi, Wołodymyr.
Ponadto, aby nie zostawiać posterunku bez nadzoru do czasu powrotu ukraińskich żołnierzy, mężczyźni zorganizowali tam dyżury, sprawdzali dokumenty, chronili mienie przed Rosjanami.
Jeden z wolontariuszy, Andrij mówi, że bez żadnych wahań zdecydował się na pomoc. "Myślę, że będę tu do ostatniego tchu. Możecie na mnie liczyć, nie przegapię okupantów. Chwała Ukrainie! Za Ukrainę, za zwycięstwo!" - dodał.
Źródło: Polskie Radio 24

Wideo