Ropa, wraki, broń chemiczna. Zagrożenie z głębin. Urząd Morski zlecił badania zatopionych pozostałości z czasów II wojny światowej

Tomasz Chudzyński
Wrak Frankena spoczywa na dnie Zatoki Gdańskiej. W jego ładowniach wciąż ma znajdować się paliwo
Wrak Frankena spoczywa na dnie Zatoki Gdańskiej. W jego ładowniach wciąż ma znajdować się paliwo fot. Michał Procajało/ Fundacja Mare
Polska szczegółowo zbada poziom zagrożenia jaki niosą wraki Frankena i Stuttgarta - zatopionych w czasie II wojny światowej niemieckich tankowców. Badaniem objęte zostaną również miejsca zatopienia składów bojowych środków trujących. To konkretny krok w kierunku zabezpieczenia polskich wód Bałtyku, m.in. dzięki pieniądzom z KPO.

Będą badania morskiego dna

Cztery miejsca newralgiczne dla bezpieczeństwa wód w polskiej strefie Bałtyku wytypowano do sprawdzenia w ramach projektu realizowanego przez Urząd Morski w Gdyni. Chodzi o szczątki dwóch niemieckich tankowców spoczywających na dnie Zatoki Gdańskiej (w zbiornikach których zalegać mają ładunki paliw), a także lokalizacje w tzw. Głębi Gdańskiej oraz Rynny Słupskiej, w których po II wojnie światowej zatopiono, zgodnie z ówczesną praktyką, zasoby amunicji chemicznej. Wycieki z rdzewiejących szczątków mogłyby wywołać skażenie wód morskich i plaż, które skutkowałyby wieloletnimi kryzysami rybołówstwa i turystyki.

- Projekt badawczy obejmuje między innymi wielkoobszarowe, hydrograficzne rozpoznanie wskazanych rejonów dna pod kątem zalegania materiałów niebezpiecznych, a także prace polegające na poborze próbek gruntu i wody do badań chemicznych oraz określenia substancji zanieczyszczających dno – zaznacza Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni.

Przypomnijmy, administracyjną pieczę nad wrakami sprawują w Polsce Urzędy Morskie w Gdyni i Szczecinie. Stan spoczywających na dnie szczątków jest monitorowany. Wraki, które mogą być niebezpieczne dla środowiska są objęte zakazem rekreacyjnego nurkowania – co dotyczy m.in. Frankena i Stuttgarta.

Badania mają zakończyć się w połowie 2026 roku. Ich efektem ma być szczegółowy raport o stanie środowiska morskiego oraz „plan neutralizacji zagrożeń”. Powstać ma swego rodzaju mapa z lokalizacjami zalegających na dnie morskim niebezpiecznych materiałów ropopochodnych i bojowych środków trujących. Dokument ma zawierać również wytyczne – jakie narzędzia wykorzystać w celu neutralizacji ewentualnie wykrytych zagrożeń (np. wydobycie amunicji, jej neutralizacja w głębinach, wypompowanie paliw). Łącznie badaniom poddanych ma zostać ponad 900 km kw. morskiego dna.

Niebezpieczeństwo z głębin

Zaznaczmy, o tym, że w zatopione na Zatoce Gdańskiej wiosną 1945 r. zbiornikowce niemieckiej Kriegsmarine – Franken i Stuttgart, wciąż mają w swoich ładowniach paliwa, mówiły organizacje ekologiczne, w tym Fundacja Mare, która w 2019 r. przygotowała raport na temat zagrożeń, jakie niosą ze sobą spoczywające na dnie wraki oraz społeczną kampanię, która naświetlała ten problem.

O potencjalnym niebezpieczeństwie ze strony zatopionych statków i okrętów oraz składów broni chemicznej mówiły także dwa raporty Najwyższej Izby Kontroli.

- Największe zagrożenie stanowią pochodzące z okresu II wojny światowej Stuttgart i Franken. Z pierwszego już wydobywa się paliwo, drugi, z powodu korozji może się zapaść w każdej chwili i spowodować ogromną katastrofę ekologiczną. Do tego w rejonie Głębi Gdańskiej może spoczywać na dnie co najmniej kilkadziesiąt ton amunicji i bojowych środków trujących, w tym jeden z najgroźniejszych, iperyt siarkowy. Od wojny już kilkakrotnie doszło do poparzenia nim rybaków i plażowiczów - czytamy w raporcie NIK z 2019 r. (beczki z bronią chemiczną, iperytem lub same jego bryły, były znajdowane na polskich plażach, wyławiali je także rybacy – red.). Sześć lat temu na powierzchni Bałtyku nad wrakiem statku Georg Buchner zauważono natomiast wyciek paliwa.

Politycy mówią

Co ważne, o możliwym zagrożeniu, które mogą wywołać zalegające na dnie pozostałości, mówili również politycy – raporty przygotowywane przez polskich europosłów w tej sprawie doczekały się ponadpartyjnej zgody.

- W wyniku II wojny światowej w Bałtyku zostały zatopione ogromne ilości broni chemicznej i konwencjonalnej, jak również okręty z zbiornikami pełnymi paliwa. Może to doprowadzić do katastrofy ekologicznej, z której skutkami Europa będzie musiała walczyć przez dziesięciolecia – pisali w 2023 r. w liście do szefowej KE, Ursuli von der Leyen europosłowie.

Z kolei do polskich senatorów, jeszcze w poprzedniej kadencji trafiło także opracowanie przygotowane przez Benedykta Haca, eksperta, który przez niemal dwie dekady pracował w Instytucie Morskim w Gdańsku, zajmował się m.in. badaniami dna morskiego, służył w Marynarce Wojennej - przez dekadę dowodził okrętowi hydrograficznemu ORP „Heweliusz”. Praca ta omawia dokładnie potencjalne źródła zanieczyszczenia Morza Bałtyckiego i zagrożenia dla żeglugi (paliwa, broń chemiczna, miny, torpedy, bomby lotnicze i pociski artyleryjskie). Zaznaczmy także, że autorzy wszystkich opracowań apelowali o przygotowanie dokładnego audytu niebezpiecznych pozostałości wojennych oraz zapewnienie w budżetach krajowym i unijnym finansowania programu ich neutralizacji.

Pieniądze z KPO

Teraz taki audyt zostanie kompleksowo opracowany.

- Zbadamy wrak Stuttgart leżący 4 km od portu Gdynia i dno skażonego ciężkim paliwem z tego wraku, zajrzymy do zbiorników tankowca Franken, zobaczymy stosując najnowsze osiągnięcia techniki (nie inwazyjne) do zbiorników wraku, bez ich otwierania. Sprawdzimy też, ile bojowych środków trujących leży na dnie obu obszarów – Głębi Gdańskiej i Rynny Słupskiej – podkreśla Benedykt Hac.

- Całkowita wartość przedsięwzięcia to prawie 150 mln zł, w tym około 28 mln zł ze środków budżetu państwa. Jest ono realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności – informuje Urząd Morski w Gdyni.

To oni zrealizują prace

Działania pomiarowe oraz badawcze, dotyczące rozpoznania i ewentualnej neutralizacji materiałów niebezpiecznych zalegających na dnie Morza Bałtyckiego zrealizują wspólnie lokalne uczelnie oraz przedsiębiorstwa. W lokalizacjach Rynna Słupska, Głębia Gdańska oraz wrak statku „Franken” prace realizować będzie Konsorcjum  w składzie: Uniwersytet Morski w Gdyni, Akademia Marynarki Wojennej oraz firma Mewo S.A.

Z kolei pozostałości wraku statku „Stuttgart” zbada Grupa GeoFusion Sp. z o. o.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl