Żołnierze Putina zaatakowali pozycje ukraińskie zdalnie sterowanym czołgiem-kamikaze. Był on wypełniony sześcioma tonami materiałów wybuchowych.
To nowa, przerażająca taktyka stosowana przez Rosję na Ukrainie. Atak T-54 miał miejsce w rejonie Doniecka. Maszyna najechała na minę, doszło do wybuchu, który zamienił stalowego kolosa w ogromną kulę ognia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Potężny wybuch i ofiary
Pomimo zatrzymania czołgu kilkadziesiąt metrów od ukraińskich okopów, prawdopodobnie ogromna fala ciśnienia spowodowana eksplozją zabiła kilku żołnierzy.
Rosyjski kanał propagandowy „Romanov” podał, że zadaniem czołgu było zabicie jak najwięcej ukraińskich żołnierzy. Dodano, że ten sposób walki będzie kontynuowany i na dowód pokazano, jak rosyjscy żołnierzy upychają materiały wybuchowe do pojazdu opancerzonego.
Samobójcza taktyka
Rosyjski resort obrony twierdzi, że użył tej metody walki co najmniej raz wcześniej, dodając, że żołnierze wypełnili MT-LB (transporter opancerzony - red.) materiałami wybuchowymi i skierowali go na pozycje wojsk Ukrainy.
Moskwa twierdziła, że spowodowało to ogromne straty. Informacji tej nie udało się jednak potwierdzić w innych źródłach.
dś