Rosyjscy żołnierze kontraktowi, którzy odmawiają walki na Ukrainie, trafiają do aresztów w Ługańsku, gdzie są torturowani i zmuszani do powrotu na front - donosi portal The Insider.
O tych praktykach opowiedział dziennikarzom ojciec jednego z żołnierzy, pod warunkiem zachowania jego anonimowości.
Żołnierzom obiecano urlop po trzech miesiącach służby i możliwość wycofania się z wojny. Dowództwo złamało umowę, gdy niektórzy żołnierze zapowiedzieli, że nie wrócą na front. Opornych aresztowano i odesłano do miasta Brianka, w obwodzie ługańskim.
Trzymano ich za kratami, torturowano, by zmienili zdanie. Byli oni przetrzymywani w strasznych warunkach, a relacje naocznych świadków wspominały o „dołach” i „torturach”.
W samym tylko Ługańsku trzymanych jest pod strażą prawie 250 rosyjskich żołnierzy z różnych jednostek. Wielu, z braku miejsca w aresztach, umieszczono w piwnicach i garażach.
Syn mężczyzny, z którym rozmawiał The Insider, i jego koledzy z jednostki na Sachalinie, zbuntowali się przeciwko skierowaniu ich na front. Wtedy zamknięto ich w piwnicy. Najpierw pracowali przy rozładunku, potem byli bici i torturowani.
Wszyscy dostali propozycję: pojadą na front albo będą tkwić pod strażą. Od 19 lipca ojciec tego żołnierza nie ma z synem żadnego kontaktu.
mm
