Rosyjskie służby specjalne uwolniły siedmioletniego chłopca porwanego we wrześniu. Mógł być w rękach pedofila

Na nagraniu z akcji uwolnienia chłopca widać, jak żołnierze służb specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji piłą motorową przecinają metalowe drzwi do mieszkania we wsi Makaricha w obwodzie włodzimierskim, około 200 km od Moskwy. W tym domu przetrzymywany był siedmioletni chłopiec z miasta Gorki, który został porwany pod koniec września. Wysiadł z autobusu szkolnego po lekcjach w odległości około 200 metrów od domu, jednak do niego nie dotarł.

Po wejściu do mieszkania widać na nagraniu obezwładnionego przez wojskowych mężczyznę oraz drugą osobę trzymającą dziecko na rękach. Jak informuje BBC, podejrzanym o porwanie chłopca jest 26-letni mężczyzna ze wsi Makaricha.

W poszukiwania dziecka zaangażował się Interpol, jednak na ślad porywacza natrafili przypadkowo agenci amerykańscy, którzy obserwują tzw. ciemny internet Darknet, który jest niewidoczny dla zwykłych użytkowników sieci. Jak informuje Interpol, agenci nie mając wiedzy o zaginięciu chłopca natrafili na jego ślad dzięki wytropieniu związku jednego z użytkowników Darknetu z porwaniem chłopca.

Dzięki operacji, w którą zaangażowały się policje wielu krajów udało się namierzyć miejsce przetrzymywania chłopca i uwolnić go. Według BBC, w akcję poszukiwania dziecka zaangażowanych było w wielu krajach 3 tysiące osób. Jak informuje BBC, ojciec dziecka powiedział agencji TASS, że po badaniach lekarskich okazało się, że chłopczyk jest zdrowy i czuje się dobrze. Nie stwierdzono też u niego ubytku masy ciała.

Rodzina i samo dziecko zostali objęci opieką psychologów.