Grupa ukraińskich dzieci porwanych przez żołnierzy Putina i przetrzymywanych miesiącami w obozach na Krymie została uwolniona i wróciła do domów.
17 dzieciom, które są już z bliskimi, Rosjanie powiedzieli, że ich rodziny ich porzuciły.
Pomogła Save Ukraine
Ukraińskie dzieci wróciły do swoich domów dzięki staraniom organizacji pozarządowej Save Ukraine, walczącej z nielegalnymi deportacjami do Rosji.
Jeden z uwolnionych nastolatków mówił, jak był bity rózgami, kiedy mówił poza kolejnością.
- Jedna dziewczyna została uderzona metalowym prętem w plecy – opowiadał. - Siedzieliśmy na korytarzu, a tam ktoś krzyknął: Chwała Ukrainie!, a potem ktoś odpowiedział: Chwała bohaterom! Zostali zabrani. Ale nie wiem, co się z nim stało - dodał chłopiec.
Inny mówił, że straszono go zabraniem do Pskowa, w pobliżu granicy z Estonią, gdzie miał zostać adoptowany.
Radość na widok synka
Chwilę po tym, jak autobus z kilkunaściorgiem dzieci przybył do Kijowa, dziesięcioletni chłopiec rzucił się w ramiona ojca. Denys Zaporozhchenko przytulił syna i pocałował go w czoło, po czym przytulił także dwie córki.
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał w zeszłym tygodniu nakaz aresztowania prezydenta Putina i komisarza ds. jego dzieci, oskarżając ich o zbrodnie wojenne w związku z przymusowymi deportacjami 16 tysięcy ukraińskich dzieci.
Uwolnienie pochwaliła szefowa UE Ursula von der Leyen:
- To okropne przypomnienie najciemniejszych czasów naszej historii, tego, co się tam dzieje, żeby deportować dzieci. To zbrodnia wojenna - powiedziała po szczycie unijnych przywódców.

lena