We wtorek przedstawiciel dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego uczestniczył w odbiorze drewna, które będzie wykorzystane do budowy nowego schroniska na Połoninie Wetlińskiej.
Przetarg na rozbudowę "Chatki Puchatka" wygrało konsorcjum, którego liderem jest firma remontowo-budowlana z Piwody w powiecie jarosławskim.
Prace rozbiórkowo-budowlane na Połoninie Wetlińskiej rozpoczną się dopiero za kilka miesięcy. Wcześniej, w hali u wykonawcy, zostanie zrobiona prowizoryczna konstrukcja.
- Każdy z jej elementów zostanie ponumerowany. Potem konstrukcja zostanie rozłożona i przygotowana do transportu - opowiada Ryszard Prędki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Elementy, z których powstanie obiekt, najprawdopodobniej będą dostarczone na górę przy wykorzystaniu transportu lotniczego.
– Szlak jest w kiepskim stanie, poza tym trudność w transporcie drogą stanowi też różnica wysokości. Od Przełęczy Wyżnej na Połoninę Wetlińską jest - w pionie - 400 metrów.
Przy przebudowie "Chatki Puchatka" wykorzystane zostanie drewno gatunków iglastych, głównie jodły. Z jodłowych desek będzie elewacja obiektu.
Drewniane elementy na górę będzie transportował helikopter. Udźwig takiej maszyny to ok. 1-1,2 tony. Waga jednej belki konstrukcyjnej to ok. 800 kilogramów. Tak więc helikopter będzie musiał zabierać po jednej.
- Ważne żeby drewno po obróbce zdążyło dobrze przeschnąć, wówczas będzie lżejsze – mówi dyrektor Prędki.
Prace przy budowie nowej konstrukcji na Połoninie Wetlińskiej rozpoczną się dopiero – jak ocenia dyrekcja BdPN – w drugiej połowie przyszłego roku. Wcześniej przeprowadzone zostaną prace rozbiórkowe, prace ziemne, wylane nowe fundamenty.
– Te prawdopodobnie ruszą po majowym weekendzie. Musimy poczekać aż będą odpowiednie warunki, a czasami zima w wysokich Bieszczadach ustępuje dopiero na przełomie kwietnia i maja
- zapowiada dyrektor Prędki..
"Chatka Puchatka" jeszcze do końca kwietnia będzie dostępna dla turystów. Potem schronisko zostanie zamknięte na dwa sezony – do końca 2021 roku.
Koszt przebudowy kultowego obiektu to ok. 4,2 miliony złotych. BdPN dostał na ten cel dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Po przebudowie standard najwyżej położonego w Bieszczadach schroniska znacznie się poprawi.
- Jest też szansa, że w nowym obiekcie będzie prąd. PGE obiecało doprowadzić go podziemnym kablem – dodaje dyrektor Prędki.
ZOBACZ TEŻ: Zagroda żubrów w Mucznem w Bieszczadach
