TUTAJ PISALIŚMY O POCZĄTKU PROCESU: Proces o pedofilię ruszył w Sądzie Rejonowym w Stargardzie. Oskarżony umówił się przez gadu-gadu na seks oralny z 12-letnią dziewczynką
Policjantka z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie, z drugim policjantem oraz sprawdzającym jednostki, 15.05.2019 r. została wysłana na interwencję w tej sprawie.
- Mieliśmy zatrzymać mężczyznę, który miał umawiać się na czynności seksualne z nieletnią - zeznawała dziś w sądzie. - Dyżurny był w stałym kontakcie ze zgłaszającymi. Jeden z nich za nim szedł. Do zatrzymania doszło na ul. Szczecińskiej, naprzeciwko pływalni. Mężczyzna został poproszony, by wsiadł do radiowozu i zawieziony do komendy.
Zaraz po zatrzymaniu policjantka zeznawała, że zatrzymany tłumaczył policji, że przecież mógł się umówić z 16-17-latką, a nie z 12-latką (dziewczynka najpierw zawyżyła na GG swój wiek z 12 do 16 lat, po przejęciu jej telefonu ojciec zmienił wiek na prawdziwy - 12 lat). Oraz że wszystkiemu winni są rodzice, którzy dają dzieciom smartfony z internetem.
Poszkodowana w sprawie to córka jednego z administratorów dużej facebookowej grupy motoryzacyjnej Stoją! Stargard na Facebooku. Dziś w Sądzie Rejonowym stawił się jako świadek założyciel i główny admin grupy, 32-letni Michał Łozowski.
Zeznał, że ojciec dziewczynki zwierzył się mu, że córkę zaczepia przez gadu-gadu jakiś mężczyzna, że próbuje z nią nawiązać kontakt, przesyła zdjęcia genitaliów. Umówili się, że ojciec podszywając się pod córkę umówi się z nieznajomym, następnie razem stawią się na to spotkanie i zatrzymają go. I tak też się stało.
Mężczyzna wysłał zdjęcie swojego samochodu, Stojowcy od razu rozszyfrowali, że to jeden z modeli opla. Na umówionym miejscu, przy jednym z wieżowców w Stargardzie, stał taki opel. Na zdjęciu widać było palącą się na kokpicie kontrolkę. Zatrzymany został o nią zapytany i przyznał, że w jego samochodzie pali się taka kontrolka.
Michał Łozowski opisał przed sądem całą sytuację zatrzymania podejrzewanego oraz to jak się zachowywał.
- Zrobił się czerwony, złapał się za głowę, zaczął się tłumaczyć - Michał Łozowski opowiadał reakcję zatrzymanego zaraz po jego zdemaskowaniu. - Od razu przyznał się, że to on chciał się umówić z córką kolegi, mamy to nagrane. Opowiadał, że ma pracę, zastanawiał się, co teraz będzie, mówił, że wjedzie w mur. Podczas zatrzymania przez policję był spokojny, pogodzony z tym, co się stało. Zapewniał, że "to będzie ostatni raz", dlatego jestem przekonany, że zrobił to nie pierwszy raz!
Z odczytanych przez sąd zeznań 12-letniej wówczas poszkodowanej wynika, że zaczęła pisać z różnymi osobami na GG "z nudów", "dla żartów". Towarzyszyła jej przy tym młodsza, 11-letnia koleżanka z podwórka. Dziewczynka pochwaliła się w klasie, że pisze z jakimś mężczyzną (myślała, że ma 18 lat, w rzeczywistości miał 47 lat). Jeden z kolegów powiedział o tym w domu. Jego mama powiadomiła mamę 12-latki i tym sposobem sprawa ujrzała światło dzienne.
- Bardzo prosił o spotkanie, chciał się spotkać "na kawę", pisał, że to będzie nasza tajemnica, żeby nikt się o niej nie dowiedział - zeznawała dziewczynka. - Koleżanka też trochę z nim pisała.
Po przejęciu telefonu przez ojca dziewczynki, który się pod nią podszył, mężczyzna wysyłał zdjęcia genitaliów, umawiał się na seks oralny. Teraz grozi mu za to do 3 lat więzienia. Oskarżony nie przyznał się do winy, odmówił złożenia wyjaśnień.
Kolejne posiedzenie za miesiąc. W sprawie zeznawać ma jeszcze matka dziewczynki.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
