Samolot pasażerski rozbił się w zamieszkałej dzielnicy Karaczi. Co najmniej kilkadziesiąt osób zginęło.

Na pokładzie samolotu znajdowało się prawdopodobnie około 100 osób, kiedy runął na mieszkalną dzielnicę Model Colony w mieście Karaczi. Według wstępnych informacji, potwierdzono śmierć 37 osób, a dwie osoby miały przeżyć katastrofę - informuje BBC. Prawdopodobnie ofiar śmiertelnych będzie jednak więcej.

Jak podaje CNN, dotychczas

Samolot międzynarodowych pakistańskich linii lotniczych lecący z Lahore do Karaczi miał wylądować na międzynarodowym lotnisku Jinnah. Nie jest znana przyczyna katastrofy. Według BBC, pilot już w trakcie lotu podniósł alarm i powtarzał go mówiąc, że samolot traci moc w silnikach. Maszyna rozbiła się w odległości około 3,2 km od lotniska.

Na filmie z miejsca katastrofy widać wiele zniszczonych domów, w które uderzył samolot. Na ulicy leżą szczątki maszyny. Strażacy dogaszali płonące fragmenty samolotu. Ratownicy zabierali rannych oraz ciała zabitych. W powietrzu unosi się słup dymu, pełno było kurzu.

BBC cytuje doniesienia pakistańskiej agencji Dunya News, która miała dotrzeć do nagrań z wieży kontrolnej. Według tej agencji pilot tuż przed katastrofą miał poinformować wieżę kontrolną, że "stracił dwa silniki". Kilka sekund później zaczął powtarzać: "mayday, mayday, mayday". Potem komunikacja się urwała.

Katastrofę samolotu przeżył prezes banku Bank of Punjab, Zafar Masud. Potwierdził to na Twitterze Murtaza Wahab, rzecznik władz prowincji Sindh. Druga osoba, która przeżyła, to mężczyzna o nazwisku Muhammad Zubair. Obaj znajdują się w szpitalu.

Jak informuje CNN, samolot, który się rozbił, był specjalnie wyczarterowany, by umożliwić ludziom powrót do domów na święto Eid, czyli obchody zakończenia świętego muzułmańskiego miesiąca Ramadanu. BBC dodaje, że władze Pakistanu zaledwie kilka dni wcześniej otworzyły możliwość podróży lotniczych w związku z łagodzeniem restrykcji dotyczących epidemii koronawirusa.