Poczta dwukrotnie zwróciła się do samorządów o wydanie danych wyborców. Najpierw za pomocą anonimowego maila, który po kilkunastu godzinach został poprawiony i opatrzony podpisami dwóch członków zarządu spółki.
Poczta dała prezydentom, burmistrzom i wójtom dwa dni na przesłanie spisu uprawnionych do głosowania w danej gminie - miały one zawierać takie dane, jak m.in. imię i nazwisko, numer PESEL oraz adres zamieszkania i zameldowania. Co więcej, dane miały zostać przekazane w formie niezabezpieczonej.
Prezydenci w całej Polsce zapowiedzieli, że nie zamierzają odpowiadać na tak sformułowane żądania i spisu wyborców nie przekażą. Część z nich (np. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, ale i prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński) zapowiedzieli zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Niewiele zmienił drugi mail: samorządowcy uznali, że nadal nie ma podstawy prawnej, by udostępnić wrażliwe dane Poczcie, zwłaszcza w zaproponowanej formule.
W województwie śląskim w większości przypadków Poczta dostała odmowne decyzje samorządów w ubiegły czwartek (np. Dąbrowa Górnicza) i piątek (np. Gliwice). Były to stanowiska zgodne z rekomendacjami najważniejszych korporacji samorządowych: Związku Miast Polskich oraz Śląskiego Związku Gmin i Powiatów. Dodajmy, że zgodni w tej sprawie byli też prezydenci kojarzeni do tej pory z bliskimi relacjami z rządem, w regionie to m.in. Katowice i Knurów.
Zupełnie inną strategię obrał Sosnowiec, który uznał, że pismo Poczty Polskiej to... wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
- To wniosek, więc wszczęliśmy postępowanie administracyjne, zgodne z ustawą o dostępie do informacji publicznej. Nasze stanowisko przedstawiliśmy we wtorek, zatem od środy liczy się bieg sprawy, na rozpatrzenie której mamy 7 dni roboczych. W piątek wyślemy Poczcie naszą odpowiedź - mówi prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński.
Tak zwane dane wrażliwe, o które wnioskowała Poczta trudno uznać za informację publiczną. Co więcej, prezydent Sosnowca wielokrotnie deklarował, że nie przekaże spółce spisu wyborców. Łatwo więc domyślić się, jak sprawa zostanie rozpatrzona, w tym wypadku - zgodnie z administracyjnymi procedurami.
- Trolling Poczty. To chyba dobre określenie - komentuje jeden ze śląskich samorządowców.
Zdradza, że w środowisku były różne, podobne pomysły, np. wysłanie Poczcie spisu bez nazwisk, adresów i numerów PESEL, a jedynie z nazwą miasta i kodem pocztowym.
W przypadku odmownej decyzji Sosnowca, Poczta będzie miała 14 dni na zaskarżenie decyzji: do Samorządowego Kolegium Odwoławczego oraz sądu administracyjnego.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
