- Za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie - stwierdził w piątek na antenie radiowej Trójki wicepremier i minister Piotr Gliński.- Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, na teatry offowe, ale tego rodzaju rzeczy być w sferze publicznej nie może - stwierdził wicepremier.
Załączone pliki:
Także w piątek ministerstwo kultury wysłało do marszałka Dolnego Ślaska list w sprawie sobotniej premiery. "Minister oczekuje, że Pan Marszałek w trybie natychmiastowym nakaże wstrzymanie przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego" - czytamy zobacz cały list ministerstwa - kliknij, by otworzyć plik pdf. Pod listem podpisał się Wojciech A. Kwiatkowski, dyrektor departamentu finansowego ministerstwa. Dlaczego akurat finansowego? Może to być sygnał, że jeśli głos z Warszawy nie zostanie wysłuchany, resort zechce odebrać Teatrowi Polskiemu swoją dotację. Już rano wicepremier Piotr Gliński, przypominał, że "ministerstwo dotuje wrocławski Teatr Polski kwotą 5 mln zł rocznie".
Co na to marszałek? – Nie zamierzamy interweniować. Nigdy treści artystyczne nie były przedmiotem naszej dyskusji o teatrze. Nigdy też nie obcięliśmy budżetu Teatru Polskiego z powodu treści artystycznych – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl Jarosław Perduta, rzecznik urzędu marszałkowskiego. Zapowiedział, że w sobotniej premierze weźmie też udział Tadeusz Samborski, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za kulturę.
Przeciw spektaklowi ma w sobotę przed teatrem manifestować Krucjata Różańcowa. - Wzywamy mężczyzn z Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę oraz tych wszystkich innych, którzy w Boga wierzą! Nie pozwolimy, by premiera tego sadomasochistycznego paskudztwa zaśmieciła ziemię polską i skalała królestwo Najświętszej Maryi Panny - napisali organizatorzy protestu.
Dziś fragmenty spektaklu "Śmierć i dziewczyna" pokazano dziennikarzom. W tych fragmentach nie było jednak scen seksu z udziałem aktorów porno. Czy rzeczywiście pojawią się one podczas sobotniej premiery? Dyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski nie chciał odpowiedzieć. - Kto ma bilet, ten się przekona - uciął tylko.
- To jest bardzo ważny spektakl, wpisujący się w istotny sposób w pracę Teatru Polskiego. Od 10 lat uważamy teatr za polityczny, o dużej odpowiedzialności etycznej. Gramy dla publiczności, a jednocześnie przeciw niej, podejmując ważny dyskurs – mówił Krzysztof Mieszkowski.
Dzisiejszą konferencję Mieszkowskiego zdominowali dziennikarze z prawicowych mediów. – Dzieci biorą udział w spektaklu, zapowiadanym jako dla dorosłych – mówił jeden z dziennikarzy. Na co Ewelina Marciniak, reżyserka przedstawienia, błyskawicznie ripostowała: - Na całym świecie dzieci występują w spektaklach dla dorosłych. W spektaklu Krzyś występuje w dwóch scenach, w których nie ma aktorów porno – zapowiedziała. – Żeby wejść do teatru na ten spektakl, trzeba kupić bilet i mieć 18 lat. Osoby poniżej 18 roku nie wejdą – zapewnił Krzysztof Mieszkowski.
Dyrektor Teatru Polskiego skomentował też dzisiejszą wypowiedź Piotra Glińskiego. – Mamy do czynienia z prewencyjną cenzurą, pierwszy raz po 1989 roku. Żaden wicepremier po 89 roku nie wyraził się tak ostro o pracy w teatrze. Nie zgadzamy się na powrót do peerelowskiego totalitaryzmu. Będę prosił ministra Glińskiego, by wprowadził do szkół edukację kulturalną – powiedział.