- Chodzi przede wszystkim o adrenalinę. Mi nie zależy na tym, by ktoś mnie zobaczył, raczej odwrotnie. Jednak jest w tym coś podniecającego. Trzeba się rozglądać, czy nikogo wokół nie ma. Działać w pośpiechu, ale jest to bardzo przyjemne - opowiada Bartosz ze Zgorzelca. Jak sam przyznaje pierwszy seks w tym roku poza sypialnią ma już za sobą.
Wyobraźnia tych, którzy decydują się na seks na świeżym powietrzu nie ma granic.
- Bardzo to lubimy z mężem. W zasadzie nasze pierwsze zbliżenie też odbyło się w plenerze. To było podczas ogniska na działce u naszych znajomych. Teraz regularnie jeździmy już w plener. Jesteśmy po ślubie dwa lata. Dzieci jeszcze nie mamy. Nie mamy nic do stracenia. Uprawialiśmy seks w samochodzie kilka razy, ale nie jest wygodnie. W lesie, na polanie.
Raz zdarzyło nam się nawet w pociągu. Dodam, że w nocnym pociągu i mieliśmy pusty przedział - dodaje z uśmiechem Aneta.
Konsekwencje takiego zachowanie mogą okazać się dotkliwe, zwłaszcza w kwestii finansowej. Osoby przyłapane na współżyciu w miejscu publicznym mogą zostać ukarane mandatem nawet do 500 zł każda.
- Jest to traktowane jako nieobyczajny wybryk, który zagrożony jest karą mandatu od 20 do 500 zł. Jednak jest to o tyle skomplikowana sytuacja, że dodatkowo musi znaleźć się osoba, której będzie to przeszkadzać i będzie mogła złożyć zeznanie. O ile załatwienie swoich potrzeb w miejscu publicznym jest ogólnie przyjmowane jako coś nieobyczajnego, o tyle w przypadku współżycia nie wszystkim to przeszkadza - mówi Wojciech Czupajło, komendant straży miejskiej w Zgorzelcu. - Przyznam, że ani w ubiegłym roku, ani w tym roku jeszcze, nie otrzymaliśmy takiego zgłoszenia. Czasami ludzie, nawet jeśli zauważą taką parę, w miarę w ustronnym miejscu, po prostu odchodzą skrępowani - dodaje komendant.
Uprawiając seks na świeżym powietrzu, narażamy się nie tylko na mandat karny. Latem za sam wjazd do lasu można zostać ukaranym. Inne konsekwencje to narażenie się na pośmiewisko. W dobie telefonów komórkowych i Internetu zdjęcia i filmy w dwuznacznej sytuacji błyskawicznie mogą znaleźć się w sieci.
- Przecież nie chodzi o to by uprawiać seks na parkingu pod supermarketem. Z dziewczyną nasze przygody rozpoczynamy albo tuż przed, albo po zachodzie słońca. Wybieramy ustronne miejsce, gdzie istnieje małe prawdopodobieństwo, że ktoś się pojawi. W życiu nie dopuściłbym do tego, by np. zobaczyły nas dzieci - mówi Bartosz.
Seks poza sypialnią od zawsze intrygował. Być może wielu z nas ma coś w sobie z ekshibicjonisty. Ważne by nie szkodzić i nie szokować innych.