Od paru dni cała Premier League żyje konfliktem między trenerem Chelsea Jose Mourinho a doktor Evą Carneiro. Portugalczyk wściekł się, że ta bez jego zgody postanowiła pomóc faulowanemu Edenowi Hazardowi podczas meczu ze Swansea. Jego zespół akurat grał w dziesiątkę, z uwagi na czerwoną kartkę bramkarza Thibauta Courtoisa, więc przymusowe zejście na moment Hazarda oznaczało przewagę Swansea w stosunku jedenastu do dziewięciu zawodników.
Mourinho zbeształ Carneiro jeszcze podczas meczu. Potem nie odpuścił jej również na konferencji prasowej, zapowiadając rezygnację z jej usług. Media jednym chórem skrytykowały zachowanie Portugalczyka, uznając je za z gatunku tych poniżej pasa. Byli też tacy, którzy domagali się przywrócenia doktor Evy i publicznych przeprosin ze strony Mourinho. Na to szkoleniowiec Chelsea jednak nie przystał. Paradoksalnie osiągnął za to swój cel: odciągnął uwagę od słabej formy zespołu i nadchodzącego trudnego meczu z Manchesterem City (niedziela, godzina 17).
Jak sugeruje "The Sun", decyzja Mourinho o odsunięciu doktor Evy nie była tylko podyktowana jej niepotrzebną interwencją podczas spotkania ze Swansea. Chodzi rzekomo o coś znacznie ważniejszego: o to, że ponoć uprawiała seks z jednym z piłkarzy Chelsea. Tak przynajmniej sugeruje jej były partner, Rupert Patterson-Ward, który na łamach tabloidu powiedział, że zmarnowała mu życie. - Sama powiedziała, że mnie zdradziła. Rocznie zarabiałem 30 tys. funtów. Piłkarz Chelsea miał takie pieniądze nawet w jeden dzień - uważa Patterson-Ward i dodaje: - Eva kocha seks. Jest dla niej bardzo ważny. Uprawialiśmy go codziennie.