Informacja momentalnie obiegła świat i nie tylko naukowcy zachodzą w głowę, z jakim gatunkiem mamy do czynienia? Niektórzy badacze sądzą, że fale wyrzuciły wieloryba łopatkowatego. Niewiele o tym gatunku wiemy, bo nie obserwowano ich nigdy na żywo. Wcześniej znaleziono tylko trzy okazy - w Nowej Zelandii i Chile. Opisano je jedynie na podstawie szczątków składających się z dwóch czaszek i jednej kości szczęki.
Naukowcy bezradnie rozkładają ręce
Nauka niewiele wie o tej populacji, jej diecie, gdzie żyją te nieuchwytne stworzenia. Niektóre źródła sugerują, że gatunek ten można spotkać tylko na półkuli południowej – na południowym Pacyfiku.
Teraz pojawiła się nadzieja, że dowiemy się więcej na temat wielorybów łopatkowatych. Pięciometrowej długości stworzenie zostało wyrzucone na brzeg na plaży Otago. Hannah Hendriks, doradca ds. techniki morskiej w Departamencie Ochrony Środowiska, dla Associated Press: „Wiemy bardzo mało, praktycznie nic” o tych stworzeniach i „doprowadzi to do niesamowitych odkryć naukowych”.
Jeśli stworzenie wyrzucone na brzeg okaże się wielorybem łopatkowozębnym, będzie to pierwszy okaz odkryty w stanie umożliwiającym naukowcom jego sekcję. Przetwarzanie DNA i potwierdzenie tożsamości gatunku może zająć tygodnie lub miesiące. Umożliwiłoby to badaczom ustalenie pokrewieństwa wieloryba z kilkoma innymi znalezionymi okazami tego gatunku.
Gabe Davies, szef służb przybrzeżnych rejonu, w którym znaleziono stwora powiedział, że jeśli zostanie to potwierdzone, będzie to sensacyjne odkrycie naukowe.
Davies dodał: „Waleń łopatkowaty to jeden z najsłabiej znanych gatunków dużych ssaków naszych czasów. Od XIX wieku na świecie udokumentowano tylko sześć próbek, a wszystkie z wyjątkiem jednej pochodziły z Nowej Zelandii. Z punktu widzenia ochrony środowiska jest to coś wielkiego.”
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
