Sensacja w Australian Open. Novak Djoković przegrał z Chungiem!

Michał Skiba
eastnews
Novak Djoković przegrał z młodszą wersją siebie. Serb walczył ze swoim uczniem, wielkim fanem, a także z bólem łokcia. 21- letni Koreańczyk Chung Hyeon pokonał Novaka Djokovicia 7:6, 7:5, 7:6. W ćwierćfinale zagra z Tennysem Sandgrenem, który równie sensacyjnie wyrzucił z turnieju Dominika Thiema

Mecz pełen kapitalnego i dramatycznego tenisa. Zawierający w sobie więcej niż tuzin przełamań. Eksperci mówili przed tym spotkaniem: jeśli gdzieś ma się wydarzyć w tym turnieju wielka sensacja, to właśnie w spotkaniu Chunga z Novakiem Djokoviciem.

Czas potem pokazał, że zwycięstwo Tennysa Sandgrena nad Dominikiem Thiemem było równie dużą niespodzianką. Grający w Melbourne z nr 97 Amerykanin wyeliminował Thiema (nr 5 ATP) po pięciosetowej rozgrywce 6:2, 4:6, 7:6, 6:7, 6:3.

"Nole" był tego wieczoru wielką niewiadomą. W końcu wyszło na jaw, że Serb chyba bagatelizował w poprzednich rundach swój ból w łokciu. Już po pierwszym secie lekarz musiał założyć mu usztywniający rękaw. A ten rękaw nie zawsze wytrzymywał zagrania Djokovicia. W końcówce drugiego seta całe Rod Laver Arena usłyszało cierpienie Serba po jednym z zagrań.

W pierwszym secie było już 4:0 dla 21-letniego Chunga, potem Novak wrócił do gry. Zrobił to z dużym bólem, który już w tie-breaku stał się nie do zniesienia. W drugim secie Chung z marszu wyszedł na prowadzenie i znowu zaczął nad sobą kumulować czarne chmury. Nie wykorzystywał słabości Djokovicia, czasem (również w dalszej części meczu) był zbyt pewny punktu i ostatecznie go tracił. Gdy grał nieszablonowo - Novak cierpiał na korcie podwójnie. W zasadzie wszystkie gemy drugiego seta były długie i wyczerpujące, a w nim zadecydowała kondycja i zdrowie Chunga.

Najpiękniejsza opinia o spotkaniu jest taka, że Chung robił Djokoviciowi to, co sam Serb robił wszystkim swoim rywalom przez pięć lat. Tak napisał na swoim koncie na Twitterze Jamie Murray, szkocki tenisista i starszy brat popularniejszego Andy'ego Murraya.

Z gema na gem obaj panowie zagrywali coraz trudniejsze piłki. Czasem jeden drugiego za bardzo podpuszczał, a chytry dwa razy tracił, ale mimo licznych przełamań to spotkanie oglądało się świetnie. Trzeci set był podobny do pierwszego. Również zakończył się tie-breakiem, ale tych zaliczek w postaci przełamań było mniej. Nie było w tym secie dominacji Chunga ani Djokovicia. W trzynastym gemie trzeciego seta było za to już 3:0 dla Chunga, a potem przyszły trzy pasjonujące wymiany, w których w końcu szczęście uśmiechnęło się do Djokovicia.

Przy stanie 3-3 - obaj panowie przebijali piłkę aż 20 razy. Wtedy w fatalny sposób pomylił się Djoković, który pewnie przez ból w łokciu popełnił dzisiaj wiele niewymuszonych błędów. Ten tie-break wyglądał jakby Djoković grał z lepszą (albo bardziej zdrową) wersją siebie. Koreańczyk wygrał już pozostałe punkty tego - ostatniego - tie-breaka.

To było zasłużone zwycięstwo Chunga. Chung Hyeon po tym meczu powróci na 44. miejsce w rankingu, to dotychczas było jego najwyższe miejsce w karierze. Już można sprawdzić, że zwycięstwo Chunga w Australii da mu nawet wejście do pierwszej dziesiątki.

Chung Hyeon - Novak Djoković 7:6, 7:5, 7:6

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl