Znana aktorka Sharon Stone ujawnia, że pracowała z wieloma ludźmi w Hollywood, którzy z pogardą i wrogością odnosili się do kobiet. Na szczęście byli i tacy, którzy traktowali ją z ogromnym szacunkiem.
Jak ją traktowały megagwiazdy?
64-letnia aktorka wspomniała również o megagwiazdach, z którymi pracowała, a które traktowały ją z szacunkiem, w wywiadzie dla "Variety", który odbył się po jej niespodziewanym występie w Saturday Night Live 21 stycznia, gdy na scenie dołączyła do Sama Smitha.
Wśród osób, których nie zaliczyłaby do tej pierwszej kategorii, wymieniła Roberta DeNiro i Joe Pesciego. To nieliczne hollywoodzkie gwiazdy, z którymi Sharon Stone współpracowała, a które nie angażowały się w mizoginiczne zachowania.
- To nie jest Robert De Niro. To nie jest Joe Pesci. To nie ci faceci – skwitowała.
Kto ujął Sharon Stone?
Aktorka-weteranka opisała również interakcję, jaką miała ze zmarłym George'em C. Scottem, z którym pracowała przy filmie "Gloria" z 1999 roku.
- Powiedział do mnie: "Chcę ci powiedzieć największy komplement, jaki mogę komuś powiedzieć, kochanie", po czym położył dłoń na mojej twarzy i powiedział: "Jesteś najlepszym słuchaczem, z jakim kiedykolwiek pracowałem, z wyjątkiem mojej żony" - wspomina Stone.
Zdumiona gwiazda powiedziała, że komplement ją tak wzruszył, że aż się rozpłakała.
Sharon Stone otwarcie mówiła o tym, jak jej szczerość mogła wpłynąć na jej reputację w Hollywood.
- Nie jestem najpopularniejszym aktorem w mieście, bo ludzie nie chcą słuchać moich, jak mówią, pieprzonych opinii… może z powodu mojego oddania, może dlatego, że jestem po prostu dziwakiem. Ale jestem w tym tylko po to, żeby być obecnym - stwierdziła.

mm