Grand Prix w Wiśle pierwszym testem Thurnbichlera. Jakie ocenić wyniki?
Po kiepskim poprzednim sezonie, w którym jedynym przebłyskiem był brązowy medal olimpijski Dawida Kubackiego (co, patrząc na jego wcześniejsze wyniki, uznać trzeba za niespodziankę), doszło to zmiany na stanowisku szkoleniowca - Michala Doleżala zastąpił Thomas Thurnbichler. Młody austriacki trener, dla którego to pierwsza samodzielna praca z seniorską reprezentacją, szybko jednak przekonał liderów naszej kadry (którzy są starsi od niego), że ma pomysł, jak wyciągnąć ich z kryzysu. Po trzech miesiącach jego pracy można uznać, że wszystko jest na dobrej drodze.
Zawody Grand Prix w Wiśle były pierwszym sprawdzianem w boju. Wyszedł pozytywnie, z tym, że trzeba pamiętać, iż letnie skoki nie są tak cenione jak zimowe (przypomnijmy: rok temu w lecie w Wiśle konkursy wygrali Jakub Wolny i Dawid Kubacki, a jaka zapaść była na śniegu już od grudnia - wszyscy wiemy). Do tego na inaugurację tego cyklu nie przyjechało wielu uznanych zawodników. Dość powiedzieć, że „pierwszy” skład wystawili tylko Polacy i Niemcy; zabrakło więc m.in. zdobywcy Pucharu Świata Ryoyu Kobayashiego czy mocnych Norwegów, Austriaków, Słoweńców.
Kubacki skakał najlepiej z polskiej ekipy. Zasłużył na dobry wynik
Ważne jednak, że Biało-Czerwoni oddawali dobre skoki - daleki i równe - oraz odnosili sukcesy, bo inaczej byłyby powody do nerwowości. I to przez wszystkie dni. Piątkowe kwalifikacje wygrał Piotr Żyła, dzień później w konkursie to nie on odgrywał główną rolę, był 6. (spadł z 3. pozycji po I serii). Zwyciężył Kubacki, który na półmetku zajmował 8. lokatę; w drugiej serii poszybował jednak dużo dalej niż konkurenci, aż na 134,5 m. Pomogły mu sprzyjające warunki (potem się pogorszyły) oraz fakt, że po jego efektownym locie jury obniżyło belkę startową.
- Dopiero na drugą serią to wszystko fajnie się posklejało. Rzeczywiście, dobrze „siadło” w próg, widać było, że poleci i poleciało - mówił Kubacki przed kamerą TVP.
Stoch w sobotę skoczył w drugiej serii „tylko” 120 m i ostatecznie był 2. Podium uzupełnił Karl Geiger. Duży niedosyt mógł czuć Jakub Wolny. Prowadził na półmetku, lecz w finale najwyraźniej się pogubił, uzyskał 116 m, a idealnym komentarzem był widok Thurnbichlera z niedowierzaniem kręcącego głową..
- Cóż, latem nie ma co się mierzyć z Dawidem - uśmiechał się Stoch, nawiązując do wcześniejszych sukcesów kolegi w tej części roku. - A mówiąc całkiem serio - w drugiej serii miał niesamowity skok. Później zrobiło się trochę trudno, jeśli chodzi o warunki, ja cieszę się, że jestem na podium. Jestem na dobrej drodze, aby ustabilizować takie skakanie i powoli doszlifowywać drobne elementy, które pozwolą mi się rozwijać - zaznaczył Stoch, który dzień później już znalazł sposób na kolegę z kadry i cieszył się ze zwycięstwa.
Niedziela z Grand Prix w Wiśle należała do Stocha. Długo czekaliśmy na takie wyniki
O ile do sobotnich kwalifikacji mogliśmy wystawić 12 zawodników (Jarosław Krzak ostateczne nie wystartował), to w niedzielę było już tylko 6 przepustek (bez puli tzw. grupy krajowej przysługującej organizatorowi). Pierwszy konkurs był więc też wewnętrznymi eliminacjami na niedzielę. W komplecie załapała się trenująca na co dzień z Thurnbichlerem kadra A (Kubacki, Żyła, Stoch, Wolny i Paweł Wąsek), a także będący w kadrze B Maciej Kot. On poprzedni sezon spędził w zasadzie poza reprezentacją (trenował indywidualnie), zwyżkę formy miał podczas PŚ w Zakopanem, ale ostatecznie się nie przebił do kadry olimpijskiej. Teraz pokazał, że wyścigu „rezerwowych” o to ostatnie wolne miejsce na PŚ to on na razie jest na czele.
W niedzielę polscy kibice mieli jeszcze większe powody do radości, bo Biało-Czerwoni zdominowali rywalizację. Prolog (zamiast kwalifikacji) w efektownym stylu wygrał Stoch przed Kubackim i Żyłą. W samym konkursie po pierwszej serii dwaj pierwsi byli na czele, a dzieliło ich tylko 0,8 pkt. Trzecie miejsce zajmował Wolny. Taka kolejność utrzymała się także po drugiej serii - Polacy zajęli wszystkie miejsce na podium! Punkty zdobyła cała nasza szóstka; w serii finałowej błysnął Wąsek, który awansował z trzeciej do pierwszej dziesiątki.
Wyniki GP w Wiśle
Sobota:
- 1. Dawid Kubacki (Polska) 261,3 pkt (123,5 i 134,5 m)
- 2. Kamil Stoch (Polska) 254,2 (123 i 120 m)
- 3. Karl Geiger (Niemcy) 252,5 (123,5 i 126 m)
- 4. Jakub Wolny (Polska) 245,5 (129,5 i 116 m)
- 5. Maciej Kot (Polska) 245,4 (115 i 124,5 m)
- 6. Piotr Żyła (Polska) 244,6 (126 i 119 m)
- 7. Paweł Wąsek (Polska) 241,2 (128 i 117,5 m)
- ...
- 9. Aleksander Zniszczoł (Polska) 236,4 (118,5 i 123 m)
- 20. Kacper Juroszek (Polska) 223,9 (113,5 i 117,5 m)
- 23. Jan Habdas (Polska) 221,6 (112,5 i 116,5 m)
- 24. Tomasz Pilch (Polska) 221,4 (113,5 i 120,5 m)
- 32. Andrzej Stękała (Polska) 102,4 (117,5 m)
Niedziela:
- 1. Kamil Stoch (Polska) 256,6 (132,5 i 126,5 m)
- 2. Dawid Kubacki (Polska) 252,4 (131 i 128 m)
- 3. Jakub Wolny (Polska) 249,2 (131,5 i 130 m)
- 4. Andreas Wellinger (Niemcy) 248,6 (126,5 i 130,5 m)
- 5, Francisco Moerth (Austria) 246 (122 i 134,5 m)
- 6. Karl Geiger (Niemcy) 245,5 (127,5 i 135,5 m)
- ...
- 10. Paweł Wąsek (Polska) 229,8 (115 i 131 m)
- 10. Piotr Żyła (Polska) 229,8 (125 i 123,5 m)
- 16. Maciej Kot (Polska) 220,7 (118,5 i 119,5 m)
