Śląsk – King: Drugi finał dla szczecinian. WKS oddala się od mistrzostwa

Dawid Foltyniewicz
PAP/Sebastian Borowski
Koszykarze Śląska Wrocław w drugim finale Energa Basket Ligi wysoko przegrali z Kingiem Szczecin 65:92. Po dwóch meczach w Hali Stulecia zespół z województwa zachodniopomorskiego prowadzi 2-0 (rywalizacja trwa do czterech zwycięstw). Teraz walka o złoto przenosi się do Szczecina. Dwa kolejne spotkania finałowe w środę i piątek (oba o godz. 20:00, transmisje w Polsacie Sport).

Śląsk przegrał z Kingiem pierwszy finał 78:89. – Przyczyny naszej porażki to niewystarczająca liczba zbiórek i zbyt „miękka” gra. Musimy przeanalizować te błędy i wrócić mocniejsi na drugi finał w niedzielę – stwierdził trener WKS-u, Ertuğrul Erdoğan. Mistrzowie Polski na początku niedzielnego meczu nie tylko powtórzyli, ale wręcz pomnożyli swoje błędy z piątkowego meczu. Co gorsza, wrocławianie pierwsze punkty zdobyli dopiero po niespełna czterech minutach gry, gdy goście prowadzili 13:0 (!). King już w pierwszej kwarcie wypracował solidną przewagę (27:14).

Śląsk w drugą „ćwiartkę” wszedł „z buta” – od serii 12:0! Dzięki temu WKS tracił do przyjezdnych już tylko jedno „oczko”, a gdy Jeremiah Martin rzucił celnie za trzy, doprowadzając do wyrównania, Hala Stulecia eksplodowała. Sygnał do ataku dali przede wszystkim Jakub Nizioł i Justin Bibbs. Wrocławianie doskoczyli do Kinga, ale przed przerwą ani razu nie zdołali wyjść na prowadzenie. Zważywszy jednak na to, w jakich tarapatach byli w pierwszych minutach meczu, wynik 36:39 to i tak niezłe osiągnięcie.

Po przerwie na parkiecie znów rządził King. O sile szczecinian stanowił w głównej mierze Zac Cuthbertson, który co chwilę mógł cieszyć się z celnej „trójki”. Gdy na koniec trzeciej kwarty tablica świetlna wskazywała 66:51 dla Kinga, było jasne, że Śląskowi trudno będzie odrobić straty.

W ostatnich minutach cudu nie było. Gospodarzom z dużym trudem przychodziło zdobywanie kolejnych punktów. Ponad 5,5 tys. kibiców do końca spotkania wspierało koszykarzy WKS-u, ale zdecydowanie więcej powodów do radości miała kilkusetosobowa grupa fanów Kinga. Ich drużyna nie musiała forsować tempa, wygrała ostatecznie 90:65 i po dwóch finałach Energa Basket Ligi prowadzi 2-0 (rywalizacja trwa do czterech zwycięstw). Teraz walka o złoto przenosi się do Szczecina. Dwa kolejne spotkania finałowe w środę i piątek (oba o godz. 20:00, transmisje w Polsacie Sport).

WKS Śląsk Wrocław – King Szczecin 65:92 (14:27, 22:12, 15:27, 14:26)
Śląsk: Martin 16, Dziewa 11, Bibbs 9, Pušica 8, Ramljak 7, Nizioł 7, Tomczak 5, Parachouski 2, Mitchell 0, Kolenda 0.
King: Cuthbertson 24, Brown 21, Hamilton 11, Fayne 8, Meier 8, Mazurczak 6, Matczak 6, Szymański 4, Borowski 2, Kostrzewski 2, Rosiński 0, Żmudzki 0.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śląsk – King: Drugi finał dla szczecinian. WKS oddala się od mistrzostwa - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl